Już na początku świąteczno-noworocznego maratonu w Premier League trener Pep Guardiola postanowił dać jeszcze wypocząć dwóm ważnym graczom. Na ławce rezerwowych w meczu z Crystal Palace zasiedli Sergio Aguero oraz Kevin De Bruyne. Obaj ostatecznie pojawili się na boisku w trakcie drugiej połowy, gdy Manchester City przegrywał 1:3. Belg zdołał zdobyć kontaktowego gola, ale na choćby punkt to nie wystarczyło.
- Kiedy wygrywasz, jesteś geniuszem, kiedy przegrywasz, nie jesteś dobry - tak sytuację po meczu skwitował Guardiola. - Nie wiem, co by się stało gdyby Kevin albo Sergio zaczęli od początku. John Stones zagrał dobrze w Leicester (również na nie swojej pozycji środkowego pomocnika - przyp. red.), więc chciałem mieć kolejnego piłkarza do bronienia przy długich piłkach. Zagrał dobrze z wyłączeniem jednej piłki. Podziwiam i daję kredyt zaufania ludziom, którzy starają się zaadaptować do pozycji, do których nie są przyzwyczajeni - tłumaczył hiszpański menadżer.
- Tak mógł zagrać, ale zdecydowałem się wystawić innych piłkarzy. Kondycyjnie jest już lepiej - przyznał Guardiola na temat de Bruyne'a, który w tym sezonie dwukrotnie borykał się z kontuzjowanym kolanem. Ostatecznie Belg zamienił w 62. minucie bocznego obrońcę, Fabiana Delpha.
- Gabriel Jesus strzelił dwa gole w ostatnim meczu z Evertonem. Sergio potrzebuje czasu, by złapać rytm - dodał Guardiola na temat Aguero, który ostatnio miał dwa tygodnie przerwy spowodowanej urazem. - Kiedy masz wiele meczów, każdy musi grać. Chłopaki, którzy grali, zrobili absolutnie wszystko - zakończył menadżer City.
Po drugiej porażce w sezonie mistrzowie Anglii mają już 4 punkty straty do niepokonanego Liverpoolu. Oba zespoły spotkają się na koniec ligowego maratonu - 3 stycznia.
ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Fenomenalny Boruc nie zatrzymał Chelsea [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]