Sergio Ramos już przed czwartkowym spotkaniem narzekał na problemy zdrowotne. Kapitan zacisnął zęby i grał na własną odpowiedzialność, gdyż chciał pomóc reprezentacji Hiszpanii pokonać Chorwatów. Zwycięstwo zagwarantowałoby reprezentacji Luisa Enrique zwycięstwo w grupie Ligi Narodów i awans do finałowego turnieju.
Doświadczony stoper zdobył jedną z bramek dla reprezentacji, jednak ostatecznie Hiszpania uległa wicemistrzom świata 2:3. To oznacza, że piłkarze Luisa Enrique awansują do Final Four tylko wtedy, jeśli Chorwacja zremisuje w niedzielę z Anglią.
Ramos z kolei będzie walczył z czasem, aby wrócić do pełnej sprawności na mecze Realu Madryt. "Kapitan Królewskich zakończył spotkanie z bólem mięśnia przywodziciela i po rozmowie z Luisem Enrique ustalono, że wróci do Madrytu" - informuje dziennik "AS".
Kontuzja Ramosa to wielki kłopot dla trenera Santiago Solariego, który będzie miał duży ból głowy, aby sklecić linię defensywy. W stolicy Hiszpanii z urazami borykają się już inni obrońcy: Marcelo (kontuzja mięśnia dwugłowego w prawym udzie), Nacho (naderwane więzadło poboczne), Jesus Vallejo (mięsień uda), Raphael Varane (kontuzja mięśnia przywodziciela długiego), Dani Carvajal (uraz łydki) oraz młody Sergio Reguilon (mięsień dwugłowy w prawym udzie).
Najbliższy mecz Królewscy rozegrają 24 listopada z Eibar. Kilku obrońców na pewno nie zdąży wyleczyć się na to starcie. Obecnie Solari posiada jednego całkowicie zdrowego defensora! Jest nim Alvaro Odriozola.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Zagraliśmy lepiej niż z Portugalią czy Włochami