LM: Sensacja w Manchesterze i wielka gra Olympique Lyon

Getty Images / Richard Heathcote / Na zdjęciu: piłkarze Olympique Lyon
Getty Images / Richard Heathcote / Na zdjęciu: piłkarze Olympique Lyon

Jeden z głównych faworytów do końcowego zwycięstwa w Lidze Mistrzów sensacyjnie przegrał u siebie już na inaugurację rozgrywek! Manchester City poległ z Olympique Lyon 1:2.

Nie ma spotkań, które wygrywa się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem i piłkarze Manchesteru City będą o tym długo pamiętać. Środowy wieczór był dla nich lekcją pokory. Podopieczni Pepa Guardioli przystąpili do rywalizacji pewni swego, z przekonaniem, że małym nakładem sił dopiszą punkty w meczu z Olympique Lyon. Tymczasem to goście, których francuskie media z góry skazywały na bolesną porażkę, zostawili na boisku więcej potu i zasłużenie wygrali.

Do przerwy było 0:2. Oba gole padły po fatalnych pomyłkach Fernandinho. Brazylijczyk grał jak roztargniony dzieciak z podwórkowej gierki, który tylko od święta wychodzi z domu pograć z kumplami. Dwukrotnie tracił piłkę na własnej połowie. Najpierw w 26. minucie podawał za plecy kolegi, goście zagrali dwa szybkie podania i Nabil Fekir dośrodkował przed bramkę z lewego skrzydła. Piłkę na nodze miał Fabian Delph, ale skiksował i Maxwel Cornet wykorzystał prezent. Tuż przed przerwą Fernandinho zawiódł po raz drugi. Tym razem piłkę odebrał mu Fekir. Motoru napędowego Lyonu nie interesowało gdzie są koledzy, sam popędził na bramkę i precyzyjnym strzałem z 18 metrów podwyższył wynik.

Gra piłkarzy Guardioli wyglądała blado, choć w kilku przypadkach zabrakło im szczęścia. Po uderzeniach Sterlinga, Delpha i Gabriela Jesusa piłka odbijała się rykoszetami, ale Anthony Lopes wybornie radził sobie na linii, udowadniając, że refleks to jego mocna strona.

W drugiej połowie Manchester City postawił wszystko na jedną kartkę. Ofensywne zmiany miały wzmocnić siłę ataku kosztem obrony. Na boisku pojawił się m. in. Leroy Sane. To właśnie Niemiec w 67. minucie łatwo ograł Rafaela da Silvę i znakomicie wypatrzył Bernardo Silvę. Mocny strzał przy dalszym słupku przywrócił miejscowym nadzieję.

W końcowym kwadransie gospodarze desperacko szukali gola wyrównującego, zapewniając wszystkim emocje do ostatniego gwizdka. Mogło ich nie być gdyby w jednej z kontr Memphis Depay wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Ederson zbił jednak piłkę na słupek.

Przyjezdni w doliczonym czasie bronili się już desperacko, całą drużyną. Przetrwali napór i wyjechali z Manchesteru z sensacyjną wygraną. Dla Mistrza Anglii to kolejny kompromitujący wieczór z Ligą Mistrzów na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Manchester City - Olympique Lyon 1:2 (0:2)
0:1 - Maxwel Cornet 26'
0:2 - Nabil Fekir 43'
1:2 - Bernardo Silva 67'

Składy:

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, John Stones, Aymeric Laporte, Fabian Delph, Fernandinho, Ilkay Gundogan (55' Leroy Sane), David Silva, Bernardo Silva, Raheem Sterling (76' Riyad Mahrez), Gabriel Jesus (63' Sergio Aguero).

Olympique Lyon: Anthony Lopes - Rafael da Silva (76' Leo Dubois), Marcelo, Jason Denayer, Ferland Mendy, Tanguy Ndombele, Pape Diop, Maxwel Cornet (90+2' Bertrand Traore), Nabil Fekir (78' Lucas Tousart), Houssem Aouar, Memphis Depay.

Żółte kartki: Aguero (Manchester) oraz Fekir (Lyon).

Sędzia: Daniele Orsato (Włochy).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 6 4 1 1 16:6 13
2 Olympique Lyon 6 1 5 0 12:11 8
3 Szachtar Donieck 6 1 3 2 8:16 6
4 TSG 1899 Hoffenheim 6 0 3 3 11:14 3

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Neuer obronił karnego, ale sędzia zarządził powtórkę. Piękny gol Robbena, bandycki faul Bellarabiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: