22-latek, szykowany do roli następcy Arjena Robbena w Bayernie Monachium, ucierpiał w starciu z Nico Schulzem. Francuz padł na boisko po agresywnym wejściu rywala i od razu zasygnalizował, że stało się coś poważnego. Z bólu pociekły mu łzy, do szatni udał się z pomocą sztabu medycznego. Zmienił go Robben, który w końcówce meczu podwyższył wynik na 3:1.
Kingsley Coman opuszczał stadion o kulach, a trener Niko Kovac nie ukrywał w pomeczowych rozmowach, że uraz wygląda na poważny. Lekarze potwierdzili jego obawy. Francuz uszkodził więzozrost w stawie skokowym, będzie operowany i przez kilka tygodni, może nawet przez dwa-trzy miesiące, nie wróci do treningów.
22-latka dopadł ogromny pech, w lutym 2018 roku także ucierpiał więzozrost i pilkarz pauzował kilka miesięcy. Kontuzja wyeliminowała go do końca sezonu i Coman opuścił mistrzostwa świata w Rosji, na których Francuzi zdobyli złoto.
Bayern wiąże ogromne nadzieje z błyskotliwym skrzydłowym, ma bowiem zastąpić weteranów, Robbena bądź Francka Ribery'ego. Pod jego nieobecność na stałe do jedenastki wskoczy najprawdopodobniej doświadczony Holender.
ZOBACZ WIDEO Kontrowersje na inaugurację Bundesligi. Bramka Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]