Monachijczycy są zdecydowanym faworytem do zdobycia mistrzostwa Niemiec. W bawarskim klubie nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza niż siódmy z rzędu triumf w Bundeslidze. Działacze są tak pewni siły Bayernu, że na letnie wzmocnienia nie wydali nawet jednego euro. Do tego trener Niko Kovac w podstawowym składzie postawił na doświadczonych graczy. Jedynym nowym graczem w osiemnastce był Leon Goretzka.
Od pierwszego gwizdka Bayern przeważał. Monachijczycy mozolnie konstruowali kolejne akcje, a goście odgryzali się pojedynczymi okazjami. Najlepszą w 34. minucie zmarnował Joelinton, który mógł doprowadzić do wyrównania. Brazylijczyk miał przed sobą tylko Manuela Neuera, ale z pięciu metrów fatalnie spudłował.
Bayern prowadzenie objął w 23. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Joshua Kimmich, a głową bramkarza rywali pokonał Thomas Mueller. Mistrzowie Niemiec mieli kilka okazji do zdobycia kolejnych bramek, ale defensywa TSG 1899 Hoffenheim zatrzymała uderzenia Roberta Lewandowskiego czy Kingsley'a Comana.
Francuz był jednym z wyróżniających się graczy Bayernu, ale jeszcze przed przerwą musiał opuścić boisku. Po brutalnym faulu Nico Schulza doznał kontuzji nogi. Piłkarz gości został ukarany żółtą kartką i mógł odetchnąć z ulgą, bowiem równie dobrze arbiter mógł go wyrzucić z boiska.
ZOBACZ WIDEO Cztery bramki w starciu Swansea - Leeds. Cały mecz Mateusza Klicha [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Po przerwie Bayern nadal miał przewagę i robił wszystko, by jak najszybciej podwyższyć prowadzenie. Blisko pokonania Olivera Baumanna był Arjen Robben, ale minimalnie spudłował. W euforię kibiców mógł wprawić Lewandowski, który co prawda umieścił piłkę w siatce, ale był na spalonym.
Bayern atakował, ale to goście mogli cieszyć się ze zdobycia bramki. W 57. minucie Adam Szalai wykorzystał błąd defensywy rywali, ograł Jerome Boatenga i precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał Neuera. Po chwili mogło być 2:1 dla Wieśniaków, lecz tym razem niemiecki bramkarz nie dał się zaskoczyć po uderzeniu Stevena Zubera.
Mistrzowie Niemiec długo nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika. Mieli jednak dużo szczęścia i zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W 79. minucie arbiter podyktował dyskusyjny rzut karny za faul Havarda Nordtveita na Francku Riberym. Jedenastkę egzekwował Lewandowski, ale jego strzał obronił Baumann. Do piłki błyskawicznie dopadł Robben i pokonał golkipera rywali, ale zbyt szybko wbiegł w pole karne i sędzia po analizie zapisu wideo podjął decyzję o powtórzeniu jedenastki.
Do piłki znów podszedł Lewandowski i tym razem wygrał pojedynek z Baumannem. Po chwili kibice Bayernu znów cieszyli się ze zdobycia gola, ale znów dał znać o sobie system VAR. Po strzale Goretzki piłka odbiła się od Muellera i zmyliła bramkarza rywali. Sędzia obejrzał powtórki i dopatrzył się zagrania ręką przez mistrza świata. Gol słusznie nie został uznany.
W końcówce Bayern podwyższył prowadzenie. Szybko grę z autu wznowił Kimmich, który podał do Muellera, ten odegrał do Robbena, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Monachijczycy mieli furę szczęścia, długo męczyli się z TSG 1899 Hoffenheim, ale sezon rozpoczęli od kompletu punktów.
Bayern Monachium - TSG 1899 Hoffenheim 3:1 (1:0)
1:0 - Thomas Mueller 23'
1:1 - Adam Szalai 57'
2:1 - Robert Lewandowski (k.) 82'
3:1 - Arjen Robben 90'
Składy:
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Niklas Suele, Jerome Boateng, David Alaba - Javi Martinez (67' Leon Goretzka) - Kingsley Coman (45' Arjen Robben), Thomas Mueller, Thiago Alcantara, Franck Ribery (84' James Rodriguez) - Robert Lewandowski.
TSG 1899 Hoffenheim: Oliver Baumann - Ermin Bicakcić, Kevin Vogt (74' Havard Nordtveit), Kasim Adams (67' Kevin Akpoguma) - Pavel Kaderabek, Leonardo Bittencourt, Florian Grillitsch, Vincenzo Grifo (46' Steven Zuber), Nico Schulz - Joelinton, Adam Szalai.
Żółte kartki: Thomas Mueller (Bayern Monachium) oraz Kasim Adams, Leonardo Bittencourt, Pavel Kaderabek, Nico Schulz (TSG 1899 Hoffenheim).
Sędzia: Bastian Dankert.
Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz.
Szkoda bo to mocna druzyna i pewnie poradzilaby sobie walczac uczciwie.
Niech się cieszy że go nie wy Czytaj całość