Juventus Turyn odrobił na wyjeździe straty z pierwszego meczu ćwierćfinałowego przeciwko Realowi, jednak po kontrowersyjnym rzucie karnym w doliczonym czasie gry ostatecznie odpadł z rozgrywek. Zaraz po spotkaniu decyzję sędziego skrytykował Gianluigi Buffon, który jeszcze przed "jedenastką" został wyrzucony z boiska za protesty.
- Sędzia był poza grą. Jeśli chodzi o końcówkę to podczas ostatniej akcji gwizdnął faul, ale był chyba jedynym, który go widział. Kiedy nie masz odpowiedniej osobowości lub jeśli brakuje Ci wrażliwości na to, co dzieje się w grze, nie powinno cię być na boisku. Pozostań na trybunach ze znajomymi, frytkami i colą - powiedział Buffon przed mikrofonem BeIN Sports.
Kapitan Bianconeri nie krył podziwu dla swojego zespołu, który potrafił odrobić na wyjeździe aż trzy bramki. - Życie toczy się dalej, zresztą czuję się szczęśliwy i dumny z moich kolegów. Byliśmy w niemożliwej sytuacji, ale zrobiliśmy coś niesamowitego. Jestem naprawdę zadowolony mogąc grać w takim zespole - dodał Włoch.
40-latek potwierdził na koniec, że po sezonie raczej zakończy karierę piłkarską. - Czy to był mój ostatni mecz w europejskich pucharach? Zobaczymy, to bardzo prawdopodobne - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Ronaldo znów trafił. Atletico nie dało się ograć w derbach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]