Angielski klub ma ogromny problem. Przez wyjazd Polaka pozostaje bez bramkarza

Materiały prasowe / Piłka nożna
Materiały prasowe / Piłka nożna

Działacze amatorskiego Biggleswade Town nie zakładali, że mogą mieć tak duże problemy z bramkarzami. Po tym, gdy dwóch z nich doznało kontuzji, a trzeci wrócił do Polski, klub pozostaje bez golkipera.

Biggleswade Town rywalizuje w amatorskiej The Southern League Premier Division i walczy o pozostanie w tej klasie rozgrywkowej. W ostatnich ośmiu spotkaniach klub ten będzie miał jednak utrudnione zadanie. Wszystko wskazuje na to, że będzie musiał sobie radzić bez nominalnego bramkarza.

Problemy Biggleswade Town rozpoczęły się po tym, gdy podstawowy golkiper - Liam Gooch - doznał złamania palców. Po jego urazie między słupki wszedł Sam Donkim, ale i on miał problemy zdrowotne. Z treningów wykluczyła go dolegliwość ścięgna w udzie. Ratunkiem dla trenera byłby trzeci bramkarz, ale nikt nie potrafi ustalić jego miejsca pobytu. BBC informuje, że najprawdopodobniej wrócił do rodzinnej Polski.

Działacze nie mogą pozyskać nowego golkipera, gdyż zabraniają tego przepisy. Czas na rejestrację piłkarzy był do 22 marca. W dodatku trzeci występujący na tej pozycji gracz nie doznał kontuzji i władze ligi nie mogą zrobić wyjątku dla Biggleswade Town. W ostatnim meczu jako bramkarz zagrał nominalny skrzydłowy, Craig Daniel.

- W lutym informowaliśmy wszystkie kluby, by upewniły się, czy zarejestrowani przez nie gracze mogą występować w meczach. W przeciwnym razie anulujemy ich rejestrację. Biggleswade Town nie zgłosiło braku dostępności swojego polskiego bramkarza i według papierów mają trzech bramkarzy. Zarząd jednomyślnie odmówił możliwości zarejestrowania nowego golkipera - przekazał przewodniczący ligi, Terry Barratt.

Trenerowi brak bramkarza spędza sen z powiek. Zwłaszcza że po ostatnim meczu Craig Daniel narzekał na ból w kolanach. Mimo braku doświadczenia między słupkami stracił tylko jednego gola. - To był wybitny występ. W pierwszej połowie nie miał za wiele pracy, ale w drugiej musiał pokazać, co potrafi. Nie ma powodu, dla którego miałbym go zmieniać. Moją jedyną obawą jest ból kolan pod koniec spotkania - przyznał Nunn.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Młodzi piłkarze Górnika przywracają blask Polsce w Europie

Źródło artykułu: