FC Barcelona jest coraz bliżej zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. W ostatnich dwóch meczach w La Liga - z UD Las Palmas (1:1) i Atletico Madryt (1:0) - piłkarze Ernesto Valverde zdobyli cztery punkty i ich przewaga nad Atletico aktualnie wynosi osiem "oczek" - do końca rozgrywek zostało 11 meczów.
Wiele kontrowersji w związku z ostatnimi kolejkami hiszpańskiej Primera Division wywołał kalendarz gier, który zmusił Barcę do rozegrania dwóch potyczek w niespełna 72 godziny. Najpierw w czwartek (1 marca) wieczorem Messi i spółka zagrali na Wyspach Kanaryjskich, by w niedzielę (5 marca) po południu zmierzyć się na Camp Nou z Atletico.
We got back to @FCBarcelona and we had to train without resting. If #LaLiga wants to be considered the best league in the world, they need to do certain things better,” said Sergio Busquets https://t.co/6RnA5yt3zx
— FirstpostSports (@FirstpostSports) 5 marca 2018
- To jest niesprawiedliwe. Nie rozumiemy tego! Obie drużyny mogły grać w środę (28 lutego - przyp. red.), jednak ustalono nam mecz w Las Palmas w czwartek. Wróciliśmy po trwającym trzy godziny locie do Barcelony i musieliśmy trenować bez możliwości odpoczynku. Jeżeli gramy w najlepszej lidze na świecie, niech sprawy będą załatwiane w najlepszy możliwy sposób. Nie lubię narzekać, kiedy przegrywamy, jednak z racji tego, że wygraliśmy z Atletico, wykorzystuję okazję, żeby o tym głośno powiedzieć - skrytykował działaczy La Liga 29-letni Busquets.
Warto podkreślić, że przed niedzielnym starciem w Barcelonie piłkarze Atletico odpoczywali dzień dłużej od swojego przeciwnika. Ekipa Diego Simeone spotkanie z CD Leganes (wynik 4:0) rozegrała bowiem w środę (28 lutego).
ZOBACZ WIDEO Messi królem rzutów wolnych. Barcelona zmierza po tytuł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Cholera od kiedy Sergio gra w Chelsea?