Niepokojąca sytuacja w Wołgogradzie. Rosjanie zabijają bezpańskie psy

Getty Images / Lars Baron/Staff / Na zdjęciu: Wołgograd Arena w tle
Getty Images / Lars Baron/Staff / Na zdjęciu: Wołgograd Arena w tle

Za niespełna pół roku w Wołgogradzie zagra reprezentacja Polski, a tymczasem miasto ma ogromny problem. Władze przeznaczyły 12 milionów rubli na wyeliminowanie problemu bezpańskich psów. Wywołało to protesty ekologów.

W tym artykule dowiesz się o:

Bezpańskie psy na ulicach to problem wielu rosyjskich miast. Ich władze nie panują nad tym, a jedyną znaną przez nich drogą rozwiązania tego kłopotu jest eliminacja. Rosyjskie media obiegły drastyczne zdjęcia martwych psów, które zabito w bestialski sposób - strzałem w głowę. Po protestach organizacji ekologicznych w miastach-gospodarzach mistrzostw świata zdecydowano się na zmianę polityki względem bezpańskich zwierząt.

Władze postanowiły, że otwarte zostaną dodatkowe schroniska, do których mają trafić bezdomne zwierzaki. Zrodził się jednak kolejny problem - błyskawicznie okazały się zbyt małe. W jedenastu miastach, które gościć mają mundial według rządowych wyliczeń ma żyć nawet dwa miliony bezpańskich psów. Tylu miejsc w schroniskach nie da się zagwarantować. Sam Wołgograd przekazał na ten cel 12 milionów rubli. Właśnie tam 28 czerwca kadra Adama Nawałki zagra z Japonią.

Szef komisji ds. ochrony środowiska Władimir Burmatow w specjalnym liście wezwał ministra sportu Pawła Kołobkowa, by powstrzymał masowe egzekucje zwierząt i znalazł bardziej humanitarne rozwiązanie. Często odbywały się one bez żadnego nadzoru. Wiele osób skarżyło się, że zwierzęta zostały zastrzelone lub poddane eutanazji. - To kwestia reputacji naszego kraju. Nie jesteśmy tak dzicy, by masowo zabijać zwierzęta na ulicy, wrzucać ich zakrwawione zwłoki do samochodów i wywozić za miasto - grzmiał Burmatow.

Ekolodzy nie wierzą władzy

Miał za sobą 90 tysięcy osób, które podpisały internetową petycję skierowaną do prezydenta Władimira Putina, selekcjonera reprezentacji Rosji Stanisława Czerczesowa oraz prezydenta FIFA Gianniego Infantino. Wniosek ten dotyczył jednak tylko sytuacji w Wołgogradzie. - Psy zasługują na życie. Razem z ludźmi broniły miasta podczas wojny - argumentowali obrońcy czworonogów uderzając w patriotyczne tony.

Rząd zmienił politykę, ale ekologiczni aktywiści są sceptyczni. Chcą nawet wezwać do bojkotu mistrzostw świata. - Rozpoczyna się straszliwa czystka. Strzelają do psów nabojami z środkami uspokajającymi, które unieruchamiają psy, a następne umierają one po 15 minutach w wyniku uduszenia - powiedziała "The Telegraph" Olga Korzinina z fundacji "Dog's Life". Zdjęcia z egzekucji są drastyczne.

ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko": Robert Lewandowski strzela wszędzie. Nawet dzieci to wiedzą

Sceptycznym nastrojom ekologów nie ma się co dziwić. Schronisko w Wołgogradzie miało tylko 179 miejsc dla bezpańskich psów. Potrzeby są znacznie wyższe. - To miasto przemysłowe, w fabrykach i na budowach mieszka wiele psów, którymi opiekują się pracownicy i wolontariusze. Psy przechodzą sterylizację, dostają obroże z napisem, że są wysterylizowane i zaszczepione - mówi serwisowi svoboda.org wolontariuszka Nadieżda Sergiejewa, która zauważyła, że na jednej z budów przeżył tylko jeden pies. - Tylko dlatego, że jest na smyczy. W grudniu było tam osiem psów. Zostały zabrane mimo obroży. Strażnicy mówili, że słyszeli skowyt i zobaczyli jak martwe zwierzaki ładowane są do samochodu - opisywała Sergiejewa.

W 2017 roku władze Wołgogradu przekazały 12 milionów rubli na rozwiązanie problemu zaniedbanych zwierząt. Choć zwycięzcy przetargu przekazywano informację o udomowionych zwierzętach, którymi zajmują się ochotnicy ze schroniska "Dino", to i tak nadal zdarzają się egzekucje. - Skierowaliśmy sprawę do prokuratury, ale otrzymaliśmy informację, że przepisy nie zostały naruszone. Dyrektor komórki odpowiedzialnej za rozwiązanie problemu bezpańskich zwierząt mówił, że dostał 12 milionów rubli i brutalne zachowania będą kontynuowane. Mówi się, że przed mistrzostwami będzie jeszcze gorzej. Już teraz jest strasznie i nie mogę sobie tego wyobrazić - kontynuuje wolontariuszka.

500 rubli za martwego psa

Wołgograd nie jest niechlubnym wyjątkiem na mapie Rosji. Podobne czystki dzieją się w innych miastach. Pismo szefa komisji ds. ochrony środowiska nieco poprawiło sytuację, ale wolontariusze zgodnie przyznają, że było to zbyt późne działanie. Już przed igrzyskami w Soczi w 2014 roku władze rosyjskie w brutalny sposób pozbyły się problemu bezpańskich zwierząt. Wtedy wybuchł międzynarodowy skandal, który niczego nie nauczył Rosjan.

Serwis svoboda.org informuje, że za każde zabite zwierzę płacono pracownikom 500 rubli. Ekolodzy porównują to do faszyzmu. - 11 rosyjskich miast utonie w krwi bezpańskich zwierząt. Urzędnicy oprócz szalonej chęci zabicia chcą prześladować i niszczyć wszystko, co żyje. Marzą o plastikowym świecie bez zwierząt, które obniżyłyby atrakcyjność turystyczną - grzmią wolontariusze, którzy uważają, że to sztucznie wykreowany problem.

Jak u nazistów

W całej Rosji przeznaczono ponad 110 milionów rubli (1,5 miliona euro) na rozprawienie się z bezpańskimi zwierzętami. Mówi się o zabijaniu, uśpieniu, recyklingu zwłok, eksterminacji psów i kotów. - Za te pieniądze można wysterylizować zwierzęta i zadbać o nie. Wolą jednak zabijać - dodała inna wolontariuszka, Jekaterina Dmitriewa. - Wzywamy, by przenieść mundial do kraju, w którym zwierzęta mają prawo do życia - głosi jedna z petycji do władz FIFA.

- To barbarzyńskie metody: naboje z trucizną. Jeszcze żywe zwierzęta wrzucane są do nory. W Rosji nie istnieją żadne skuteczne przepisy dotyczące ochrony zwierząt. Praktycznie nie ma publicznych schronisk dla bezpańskich psów. Władze chcą zamordować psy, by kibice z całego świata nie widziały ich na ulicach. Tak samo robili naziści z ludźmi w czasie II wojny światowej. Wzywamy do bojkotu mistrzostw - powiedziała Dmitrewa.

Mundial w Rosji rozpocznie się 14 czerwca meczem Rosja - Arabia Saudyjska. Finał odbędzie się 15 lipca. Areną obu spotkań będzie Stadion Łużniki w Moskwie.

Źródło artykułu: