Legia wygrała z Termalicą, Hamalainen błyszczy

Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Guilherme żegna się z kibicami Legii golem, a Kasper Hamalainen miał udział przy wszystkich bramkach mistrza Polski, który pewnie pokonał Termalikę 3:0.

Fin wywalczył rzut karny, asystował i uderzeniem z woleja dobił gości z Niecieczy. Oprócz niego do bramki rywala trafili również Guilherme i po raz pierwszy w ekstraklasie - Cristian Pasquato.

O pierwszej połowie kibice chcieliby zapomnieć. Działo się w niej niewiele, a jeżeli na upartego trzeba coś faktycznie odnotować, to nieporadność gości. A tą, dwukrotnie, irytował swojego trenera Bartosz Śpiączka. Maciej Bartoszek łapał się za głowę, gdy jego napastnik marnował stuprocentowe sytuacje. Kilka minut po rozpoczęciu meczu Śpiączka wyszedł sam na sam z Malarzem. Miał mnóstwo miejsca, czasu, ale zwlekał i zwlekał aż w końcu trafił Malarza w biodro. Niedługo później Śpiączka powinien wykorzystać błąd Macieja Dąbrowskiego. Obrońca Legii się poślizgnął i aż prosiło się o wbiegnięcie w pole karne i oddanie strzału. Zawodnik Termaliki się zawahał, starał się jeszcze podać do kolegi jednak stracił piłkę.

Gospodarze zaczęli mecz zbyt bojaźliwie, ale też się odgryźli. Głową uderzał Dąbrowski, a z boku pola karnego Jarosław Niezgoda. Były bramkarz Legii, Jan Mucha, zachował czujność i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

To, co najlepsze dla gospodarzy, miało nadejść w drugiej połowie.

Sprawy w swoje ręce wziął Kasper Hamalainen. Małomówny Fin, który raczej woli być w cieniu, słynie z tego, że wychodzi z niego wtedy, gdy drużynie nie idzie. Tak było choćby w niedawnym meczu na szczycie z Górnikiem Zabrze, gdy strzelił zwycięskiego gola. I były gracz Lecha Poznań wyszedł przed szereg także w spotkaniu z Termaliką.

To jego sfaulował Martin Miković dzięki czemu sędzia podyktował rzut karny. Wykonał go Guilherme i choć Mucha wyczuł jego intencje, dotknął piłkę, to ta zatrzymała się dopiero w jego bramce. Brazylijczyk w ten sposób żegna się z kibicami Legii. W tygodniu podjął decyzję, że nie przedłuży z klubem umowy, która wygasa z końcem grudnia tego roku.

Minęło kilka minut i gospodarz prowadzili 2:0. Kasper Hamalainen wyprowadził piłkę, mądrze wrzucił ją w pole karne do niepilnowanego Cristiana Pasquato, a Włoch pięknym strzałem z powietrza zmieścił ją w górnym rogu bramki gości. Wychowanek Juventusu w końcu się przełamał i nie bryluje już tylko na tle drużyn z niższych lig w Pucharze Polski. Pomocnik końcówkę rundy jesiennej może zaliczyć do udanych. W dwóch poprzednich meczach dwukrotnie asystował, natomiast w spotkaniu z Termaliką dołożył kapitalną bramkę.

Drużynę Bartoszka dobił Hamalainen. Fin miał udział przy dwóch poprzednich trafieniach i postanowił zakończyć mecz z własnym golem. Po źle wybitej piłce przez gości pomocnik uderzył z powietrza zza pola karnego. Wszystko działo się za szybko, by Mucha mógł zareagować i Słowak został pokonany po raz trzeci.

Hamalainen uratował Legii mecz, a drużyna Romeo Jozaka wygrała piąte spotkanie na własnym boisku z rzędu bez straty gola.

Legia Warszawa - Termalica Nieciecza 3:0 (0:0)
1:0 - Guilherme 53' rzut karny
2:0 - Cristian Pasquato 57'
3:0 - Kasper Hamalainen 65'

Legia: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Krzysztof Mączyński, Thibault Moulin (80. Michał Kopczyński), Cristian Pasquato, Guilherme, Kasper Hamalainen (67. Sebastian Szymański) - Jarosław Niezgoda (71. Armando Sadiku).

Termalica:
Jan Mucha - Kamil Słaby, Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew, Martin Miković (78. Przemysław Szarek) - Szymon Pawłowski, Vlastimir Jovanović, Samuel Stefanik (66. Dejan Janjatović), Gabriel Iancu, Łukasz Piątek - Bartosz Śpiączka (80. David Guba).

Żółte kartki: Martin Miković, Kamil Słaby (Termalica)

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)

ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna sytuacja z VAR-em, Bayern lepszy od Eintrachtu - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: