Michniewicz zdradza szczegóły swego odejścia z Arki

Czesław Michniewicz nie jest już szkoleniowcem piłkarzy Arki Gdynia. Trener opowiada o szczegółach swojego odejścia z Gdyni - czytamy w Sporcie.

Były szkoleniowiec m.in. Lecha Poznań i Zagłębia Lubin, z którym sięgnął po mistrzostwo Polski, zapewnia, że nie został zwolniony, lecz sam złożył rezygnację z pełnionej funkcji i to o wiele wcześniej niż po meczu z ŁKS Łódź.

- Nie wiem, czy udałoby się utrzymać Arkę w Ekstraklasie. Wiem natomiast, że to nie mnie zwolniono. To ja sam złożyłem rezygnację. Tak naprawdę już kilka tygodni wstecz, po wygranym wyjazdowym meczu w Pucharze Ekstraklasy z Polonią w Warszawie - zdradza "polski Mourinho".

- Musiałem być fair w stosunku do drużyny. Kto o tym wie, że chłopcy nie dostali pieniędzy przed Świętami Bożego Narodzenia? Że nie dostali ich też przed Wielkanocą? Że poślizgi sięgają paru miesięcy? - pyta retorycznie Czesław Michniewicz - Umówiłem się z pracodawcami na pewne terminy uregulowania zaległych należności. Pierwszy upłynął właśnie przed meczem z "Czarnymi koszulami" - i nie został dotrzymany. Kolejny - przed spotkaniem z Legią - relacjonuje sytuację w gdyńskim klubie, były już szkoleniowiec Arki.

- Nie chciałem dalej firmować tego swoją twarzą. Co miałem odpowiadać chłopakom pytającym o swoje pieniądze? Ostatecznie pożegnałem się z nimi w szatni, bezpośrednio po przegranym 0:3 meczu z ŁKS w Łodzi - tłumaczy Michniewicz.

Źródło artykułu: