Pierwsze zainteresowanie Barcelony pojawiło się już w czerwcu. Hiszpanie spekulowali nawet, że Paulinho doszedł do porozumienia w sprawie indywidualnego kontraktu. Kością niezgody były jednak wymagania finansowe Guangzhou Evergrande. Chińczycy oczekiwali 40 mln euro i taka kwota widnieje właśnie w klauzuli odstępnego Brazylijczyka.
Katalończycy długo nie chcieli płacić tej sumy, jednak biorąc pod uwagę wszystkie porażki transferowe klubu (Marco Verratti, Hector Bellerin czy Philippe Coutinho), ostatecznie zgodzili się na taką kwotę. Barcelona zapłaci za niego wspomniane 40 mln, a Paulinho inkasować będzie 5 mln euro rocznie.
Co ciekawe, w Chinach zarabia obecnie zdecydowanie więcej (9 mln), jednak marzeniem Brazylijczyka od zawsze była gra na Camp Nou. Pomocnik wielokrotnie publicznie podkreślał, iż chce zostać częścią Blaugrany.
Jak informuje "Mundo Deportivo", Paulinho przyleci w niedzielę do Londynu, a następnie w poniedziałek stawi się w Barcelonie, gdzie przejdzie badania medyczne i podpisze czteroletni kontrakt. Jego oficjalna prezentacja może nastąpić już we wtorek.
Były piłkarz ŁKS-u Łódź nie zagra już oczywiście w niedzielnym meczu Guangzhou Evergrande z Henan Jianye. Przypomnimy, iż 29-latek w swojej karierze reprezentował również barwy Tottenhamu Hotspur czy Corinthians.
W reprezentacji Brazylii rozegrał natomiast 41 meczów, w których zdobył 9 bramek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony