Podczas nieobecności Johna Terry'ego złodzieje ukradli rzeczy o łącznej wartości 400 000 funtów. Ponad połowę tej kwoty była warta elegancka biżuteria. Zginęły również pierwsze wydania sagi o Harrym Potterze, które warte były 18 tysięcy funtów. Prokurator znalazł winnych i oskarżył o napad trzech mężczyzn, którzy z siekierami w dłoniach splądrowali dom piłkarza.
Mężczyźni przyznali się do popełnionych czynów i zostali skazani. Nie był to jedyny napad rabunkowy tej grupy.
- Oskarżeni włamywali się do domów o wysokim standardzie. Działania te były dokładnie zaplanowane i zostały przeprowadzone z bezwzględną stanowczością. Wybór takich domów sprawiał, że po włamaniu gwarantem była kradzież luksusowych rzeczy - powiedział prokurator Rossano Scamardella.
Burglars raided John Terry's Surrey mansion after he shared picture from his skiing holiday https://t.co/3EEGXd5Oex pic.twitter.com/P4HQNWtjKW
— Daily Mail U.K. (@DailyMailUK) 28 lipca 2017
Prokurator miał również zastrzeżenia do Terry'ego. Jego zdaniem piłkarz publikując na Instagramie zdjęcia z urlopu popełnił błąd.
- Cała rodzina była za granicą na nartach. Pan Terry popełnił błąd i ujawnił, że jego dom jest pusty. Widzieli to wszyscy - dodał Scamardella.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kiedyś pięć goli, teraz pięć bil. Lewandowski zszokował Chińczyków!
Pier*dolenie. Może jeszcze przeprośmy tych bandytów, że zostali sprowoko Czytaj całość