Milowy krok do życia. Alejandro Benitez uratował 9-miesięcznego siostrzeńca

Facebook / Tv Azteca Puebla
Facebook / Tv Azteca Puebla

Jego operacja trwała siedem godzin, dziecko leżało na stole przez dwanaście godzin. Argentyński piłkarz Alejandro "Lulo" Benitez oddał część swojej wątroby 9-miesięcznemu Milo.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zobaczyłem go pięć dni po operacji. Byłem w stanie zejść z łóżka, poszedłem na oddział intensywnej terapii i tam stała się najbardziej ekscytująca rzecz w moim życiu. Leżał w inkubatorze, ja zacząłem mu śpiewać, a on się uśmiechnął. Zacząłem płakać  - wspomina piłkarz, cytowany przez światowe media.

- Nie dbałem już o nic innego. Nie wahałem się ani chwili. Widziałem, że mogę być dawcą - opowiada Benitez.

9-miesięczny Lilo jest synem jego siostry Natalii. Chłopczyk miał niedrożność dróg żółciowych i transplantacja wątroby była jedynym sposobem na uratowanie mu życia.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Gareth Bale czule przywitał się ze słynną aktorką

Jak czytamy w serwisie pediatria.mp.pl "niedrożność dróg żółciowych jest postępującym uszkodzeniem przewodów żółciowych. Choroba rozwija się u dzieci w pierwszych tygodniach po urodzeniu i najczęściej prowadzi do marskości wątroby. Istotą zaburzenia jest proces zapalny prowadzący do włóknienia, który dotyczy zarówno dróg żółciowych wewnątrz-, jak i zewnątrzwątrobowych.

Wskutek upośledzenia odpływu żółci do jelit dochodzi do uszkodzenia wątroby. Dzieje się tak z powodu toksycznego działania żółci zalegającej w wątrobie. Zaburzenie może dotyczyć każdego odcinka przewodów żółciowych, łącznie z pęcherzykiem żółciowym".

Dawcą organu nie mogła być matka chłopca, bo sama miała wcześniej operowane serce. - Przeszłam operację gdy byłam dziewczynką. Kolejna była dla mnie ekstremalnie niebezpieczna. Kiedy Alejandro powiedział, że może być dawcą, czas dla nas przyspieszył. W tydzień udało nam przejść przez całą biurokratyczną drogę - mówiła Natalia w argentyńskich mediach. Operacja przeszczepu odbyła się na początku lipca. Mały Milo ma już dwóch braci: 6-letniego Teo i 4-letniego Lukę.

Benitez jest napastnikiem, zawodnikiem IV-ligowego klubu Central Larroque. Ba, jest jednym z najlepszych strzelców tego klubu w historii. Sam również za kilka miesięcy zostanie ojcem.

Mówi: - To było jasne, że musiałem rzucić futbol, ale w ogóle o to nie dbałem. I nigdy nie będę tej decyzji żałował. Jesteśmy bliską rodziną, nie zastanawiałem się nawet sekundy.

Natalia: - Wiedziałem, że mój brat jest gigantem. Wiem też, że jest gest sprawił mu wiele fizycznego bólu.

Mieszkańcy jego miasta Larroque nie mają wątpliwości, że 30-latek jest bohaterem. Jak relacjonuje argentyńska prasa, gdy wrócił ze szpitala czekali na niego mieszkańcy i pochwalne transparenty.

A lokalna gazeta "El Argentino" skomentowała: Pewnie tego nie wie, ale poprzez ten ogromy gest miłości, strzelił gola swojego życia. Prosto z serca.

On sam ma jeszcze jedno marzenie: - Teraz najlepszym uczuciem będzie, gdy wyjdę z Milo na boisko.

Komentarze (0)