El. LE: Lech Poznań był na skraju przepaści! Minimalna porażka z FK Haugesund

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: kibice Lecha Poznań
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: kibice Lecha Poznań

To dopiero II runda eliminacyjna Ligi Europy, a Lech już ma problemy. Poznaniacy beznadziejnie zaczęli mecz z FK Haugesund, przegrywali już 0:3, lecz zdołali się pozbierać i ostatecznie polegli tylko 2:3. Przywrócili więc sobie nadzieje na awans.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarze Kolejorza musieli w czwartek zagrać w żółtych strojach (Norwegowie mieli biało-niebieskie, co wykluczało użycie nawet pierwszego rezerwowego kompletu) i od początku sprawiali wrażenie, jakby nie byli sobą. Pierwsze pół godziny kompletnie przespali. Dali się stłamsić, brakowało im agresji, odpowiedniego tempa i nie mieli żadnego pomysłu na zniwelowanie przewagi dużo żwawiej poruszających się gospodarzy.

FK Haugesund nie bombardował bramki Matusa Putnocky'ego nadmiarem strzałów, sprawiał jednak wyraźnie lepsze wrażenie i w 24. minucie wyszedł na prowadzenie. Tego gola wypracował Alexander Stolas, który kapitalnie podał do Libana Abdiego, a pomocnik pochodzący z Somalii świetnie oszukał poznańskich obrońców i potężną bombą z ostrego kąta trafił do siatki.

Nawet utrata bramki nie podziałała na Kolejorza jak zimny prysznic, bo do końca pierwszej połowy w ofensywie był wyjątkowo bezzębny. Wyrównaniem zapachniało tylko raz, ale tuż przed przerwą z piłką minął się Christian Gytkjaer, a zamykający akcję oskrzydlającą Maciej Gajos fatalnie skiksował na 7. metrze. Szansa była wyborna, gdyż były zawodnik Jagiellonii Białystok stał zupełnie sam.

W przerwie Nenad Bjelica wreszcie zmotywował swoich podopiecznych i gdyby tylko na początku drugiej części pokazali lepszą skuteczność, mecz mógłby się ułożyć zupełnie inaczej. Zimnej krwi zabrakło Gytkjaerowi, a także Radosławowi Majewskiemu. Ten pierwszy w sytuacji sam na sam z Perem Bratveitem uderzył zbyt lekko, zaś Majewski w sam środek. W obu przypadkach miejscowych ratował bramkarz.

ZOBACZ WIDEO Cudowne gole w La Paz! Lanus bliżej awansu do ćwierćfinału Copa Libertadores (WIDEO) [ZDJĘCIA Sportklub]

To co wydarzyło się później, wywołało u kibiców ze stolicy Wielkopolski niesamowitą huśtawkę nastrojów. Defensywa Kolejorza była zdezorganizowana i w ciągu zaledwie trzech minut bezkarnie jej środkiem przedarli się Haris Hajradinović i Shuaibu Ibrahim. Obu nie zadrżała noga i wykonywali egzekucję płaskimi strzałami.

Na tablicy wyników zrobiło się 3:0 i w tym momencie wielu zaczęło wieszczyć Lechowi kompromitację. Na szczęście podopieczni Nenada Bjelicy pokazali charakter i zdołali w dużym stopniu zatrzeć koszmarne wrażenie. W 75. minucie - po dośrodkowaniu najlepszego na boisku Darko Jevticia - precyzyjną główką do siatki trafił Majewski, zaś w doliczonym czasie Szwajcar do asysty dołożył gola, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Bruno Leite na Mihaiu Raducie.

Porażka 2:3 nie sprawia wprawdzie, że sytuacja Lecha jest komfortowa, lecz biorąc pod uwagę przebieg czwartkowej potyczki, nie jest złym rezultatem. Jeśli w rewanżu poznaniacy pokażą swoje lepsze oblicze od 1. minuty i będą skuteczniejsi, to odrobienie minimalnej straty na pewno nie jest dla nich zadaniem niewykonalnym. FK Haugesund wypadło w czwartek solidnie, lecz gdy momentami poznaniacy wrzucali wyższy bieg, nie mieli wielkich problemów ze spychaniem Norwegów do defensywy.

FK Haugesund - Lech Poznań 3:2 (1:0)
1:0 - Liban Abdi 24'
2:0 - Haris Hajradinović 70'
3:0 - Shuaibu Ibrahim 73'
3:1 - Radosław Majewski 75'
3:2 - Darko Jevtić (k.) 90+3'

Składy:

FK Haugesund: Per Bratveit - Kristoffer Haraldseid, Fredrik Pallesen Knudsen, Vegard Skjerve, Alexander Stolas, Sondre Tronstad, Filip Kiss, Bruno Leite, Liban Abdi (72' Tor Arne Andreassen), Haris Hajradinović (79' Frederik Gytkjaer), Shuaibu Ibrahim (82' Erik Huseklepp).

Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Łukasz Trałka, Lasse Nielsen, Wołodymyr Kostewycz, Maciej Gajos (83' Mihai Radut), Abdul Aziz Tetteh, Maciej Makuszewski (79' Nicklas Barkroth), Radosław Majewski, Darko Jevtić, Christian Gytkjaer (79' Deniss Rakels).

Żółte kartki: Haris Hajradinović, Filip Kiss (FK Haugesund) oraz Robert Gumny, Radosław Majewski, Abdul Aziz Tetteh (Lech Poznań).

Sędzia: Alain Bieri (Szwajcaria).

Komentarze (68)
avatar
JA BUK
14.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widac bylo różnice wynikajaca z etapu przygotowan. Pocieszajace jest to ze Lech slabszego meczu juz nie zagra. Za tydzien spokojnie powinni juz uporac sie z norwegami i awansowac do nastepnej r Czytaj całość
avatar
Tonny69
14.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie ma co się śmiać, choć mnie to trochę bawi. Skutki będą straszne jeśli polskie kluby będą odpadać w II fazie... nasza kochana ekstraklasa potrzebuje silnego Lecha - obudźcie się! 
avatar
Paweł Ciesielski
14.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przypominam że liga norweska jest słaba, a rywal Lecha jest 8 w tej lidze. Nasza liga dziś rusza. Lech miał dosyć czasu na przygotowania. Mecze w Lidze Europy to najważniejsze mecze sezonu. 
avatar
krzyżak84
14.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro grali na wyjeździe to nie mogli polec 2:3 tylko jak juz to 3:2.a to jest akurat różnica 
avatar
Wawa61
14.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PZPN do likwidacji i wszystkie ekstraligowe klubiki. Kto to słyszał, aby tak słabym pracownikom jak grajki z naszej ligi płacić takie pieniądze?