Jacek Zieliński (Kolporter Korona): Zaczęliśmy to spotkanie tak, jak chcieliśmy zacząć, czyli od zdecydowanych ataków. Od początku wyglądało to nieźle. Wprawdzie nie mieliśmy klarownych sytuacji ale posiadaliśmy przewagę, częściej byliśmy na połowie przeciwnika. Później Polonia doszła do głosu, gdy się troszeczkę cofnęliśmy. Zdobyta w końcówce I połowy bramka bardzo nam pomogła. Mogło się wydawać, że formalnością będzie po przerwie strzelanie kolejnych goli. Jednak nie było łatwo, przeciwnik grał z ogromną determinacją. My tylko na początku mieliśmy doskonałą okazję, a potem musieliśmy długo czekać na kolejne sytuacje. W końcówce mieliśmy jeszcze kilka okazji do podwyższenia rezultatu. Bramka na 2:0 ustaliła praktycznie rezultat. Cieszę się z tych trzech punktów, bo były one nam niezwykle potrzebne. Zespół musi nabrać jeszcze większej wiary w swoje umiejętności, bo mamy spory potencjał, jednak z udowadnianiem tego było do tej pory różnie.
Kuba Zabłocki po strzeleniu bramki tak niefortunnie spadł na lewą nogę, że podkręcił mocno staw skokowy. Jak bardzo, to okaże się jutro, kiedy będzie dokładna diagnoza lekarska. Na pewno uraz ten wykluczy go na kilka dni.
Michał Probierz (Polonia Bytom): Muszę pochwalić zespół, bo do ostatniej minuty walczyliśmy o korzystny wynik. Chciałbym zaprosić sędziego do naszej szatni po to, aby zobaczył jak wyglądają i zachowują się dorośli ludzie, którzy walczyli przez 90 minut a przegrali mecz przez jedną decyzję. Grając z takim zespołem jak Kolporter, mieliśmy nikłe szanse na odrobienie strat z I połowy.