Kielczanie odważnie ruszą na Lechię? "Do tej pory to działało"

PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jakub Żubrowski
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jakub Żubrowski

Zapomnieć o zapowiedzianych zmianach i skupić się na grze. Taki cel przyświeca zawodnikom Korony na spotkanie z Lechią. - Nie czujemy się jako outsider, pokazaliśmy, że możemy prezentować dobry futbol - mówi Jakub Żubrowski.

Przed piłkarzami Korony mecz w Gdańsku. Najważniejsze pytanie przed rywalizacją z Lechią brzmi, czy pozbierają się po ostatnich wydarzeniach. - To się okaże w niedzielę, ale prawdopodobnie będzie to miało jakiś wpływ, bo to są wydarzenia, nad którymi ciężko przejść do porządku dziennego. Wiadomo, że taka była decyzja i nie mieliśmy na nią wpływu. Nie pozostaje nam nic innego jak skoncentrować się na swojej pracy - powiedział Jakub Żubrowski.

Wychowanek złocisto-krwistych zapewnia, że nikomu w szatni nie zabraknie motywacji. - Po naszym awansie też były takie głosy, że będziemy myślami na wakacjach, ale pokazaliśmy, że tak nie jest i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Ekipa Macieja Bartoszka zmierzy się z rywalem walczącym o mistrzostwo Polski, do tego świetnie czującym się na własnym terenie. Żubrowski wierzy jednak, że tak jak miało to miejsce w Warszawie i Poznaniu, on i jego koledzy wypadną korzystnie. - Nie czujemy się jako outsider, pokazaliśmy, że możemy prezentować dobry futbol i liczę, że w końcu to zaowocuje kompletem punktów - stwierdził.

Dużo na boisku będzie zależało właśnie od postawy 25-latka, dla którego obecna runda jest pierwszą na poziomie Lotto Ekstraklasy. - Staram się dawać z siebie wszystko. Łatwiej mi się gra, bo koledzy zauważyli, że mogą mi zagrać piłkę i nie skończy się to stratą. To przyspieszony kurs ekstraklasy, staram się czerpać jak najwięcej i każde 90 minut procentuje w każdym kolejnym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico niemalże pewne podium! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Mimo skromnego doświadczenia w jego poczynaniach widać coraz więcej boiskowego luzu. Czy to oznaka braku stresu? - Taki typowo meczowy dreszczyk emocji to jest. Piłka nożna to nie jest na tyle poważna rzecz w życiu człowieka, żeby odczuwać przesadną presją, są zawody obarczone znacznie większą - uważa.

Przeciwko Legii i Lechowi koroniarze pokazali ofensywną grę i atak na przeciwnika od pierwszych sekund. W niedzielę może być podobnie. - Dowiemy się tego na odprawach, ale myślę, że to skutkowało do tej pory. Taka jest recepta, żeby wysokim pressingiem uniemożliwiać im swobodną grę. Zobaczymy jednak co trener przygotuje na ten mecz i postaramy się to zrealizować.

Komentarze (0)