Japończyk nie zachwycał już jesienią. Wprawdzie był motorem napędowym akcji Śląska Wrocław, ale Ryocie Morioce wciąż sporo brakowało do znakomitej dyspozycji z początku jego przygody z klubem.
Po przerwie zimowej reżyser gry wrocławian nie może odnaleźć się na murawie. - Potrafi w piłkę grać dużo lepiej. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wróci do swojej dyspozycji i nam pomoże - mówił trener Jan Urban po przegranym 0:2 meczu z Ruchem Chorzów.
Przed japońskim rozgrywającym poważny test. 5 marca Śląsk zagra w Białymstoku z Jagiellonią. - Morioka nie jest w najlepszej formie. Mówił, że nigdy nie trenował tak ciężko, jak tej zimy. Zażartowałem, że skoro marzy mu się Bundesliga, to musi się przygotować na takie obciążenia - ocenił Urban.
Przed rokiem Morioka także miał problem z wejściem w sezon po przerwie ligowej. Wówczas dobrą dyspozycję zaczął pokazywać dopiero w kwietniu. - Mam nadzieję, że odpali wcześniej. Jest zbyt ważny, by go stracić - twierdzi opiekun Śląska.
ZOBACZ WIDEO Real uratował punkt po golach w końcówce. Zobacz skrót meczu Real Madryt - Las Palmas [ZDJĘCIA ELEVEN]