Wieloletni spór o pieniądze z transferu reprezentanta Polski może się wreszcie zakończyć. Zapadła ważna decyzja

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Moder
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Moder

Niewykluczone, że niemal pięcioletni spór o duże pieniądze z transferu Jakuba Modera wreszcie się zakończy. W kwietniu może się rozstrzygnąć los ponad 3 mln zł, na które czeka Warta Poznań.

Na ten przełom czekają w stolicy Wielkopolski od grudnia 2020 roku. To wtedy wychowanek "Zielonych" trafił z Lecha do Brighton and Hove Albion (sprzedano go wcześniej, ale grał jeszcze przy Bułgarskiej na zasadzie wypożyczenia).

Suma odstępnego wyniosła 11 mln euro, a 5 proc. z tej kwoty (czyli 550 tys. w unijnej walucie) należy się Warcie, w której młody pomocnik zaczynał przygodę z futbolem.

Cały spór wynika z faktu, że latem 2014 roku, gdy Jakub Moder opuszczał Drogę Dębińską, klubem zarządzało stowarzyszenie KS Warta. Warta SA, która dziś odpowiada za całą sekcję piłki nożnej, została wyodrębniona później.

KS uważał, że pieniądze należą się jemu, zaś SA od dawna argumentuje, że gdy w 2019 roku przejmowała zarządzanie futbolem przy Drodze Dębińskiej, wzięła na siebie komplet praw i obowiązków.

Pięcioletnia batalia sądowa

Sprawa trafiła do sądu, a ten w pierwszej instancji wydał wyrok, na mocy którego pieniądze z transferu Modera miały trafić do stowarzyszenia. Wymiar sprawiedliwości dał wtedy wiarę zeznaniom byłego prezesa KS Marka Łbika. Twierdził on, że gdy byli właściciele piłkarskiej Warty (małżeństwo Pyżalskich) wyodrębniali piłkę nożną do osobnej spółki, chodziło im tylko o przejęcie zespołu seniorów. Młodzież nadal miała być szkolona przez KS.

Spółka nie zgodziła się z takim orzeczeniem i swoje racje udowadniała przed Sądem Apelacyjnym w Poznaniu. W maju 2023 roku wydał on wyrok, na mocy którego sporny procent z transferu Modera miał trafić właśnie do SA.

Kuriozalne tłumaczenia

Tłumaczenia Łbika przed sądem pierwszej instancji były z gruntu nielogiczne. Gdyby bowiem faktycznie SA zarządzała wyłącznie dorosłą drużyną, nie otrzymałaby licencji na grę. PZPN wymaga od klubów prowadzenia grup młodzieżowych. Właśnie dlatego np. zespół juniorów starszych od dawna był częścią spółki - nawet w okresie, gdy szkolenie młodszych dzieci prowadził jeszcze KS.

Co więcej, spółka, przejmując całą sekcję piłkarską, wzięła na siebie wszelkie zobowiązania wynikające ze szkolenia młodzieży (choćby finansowe), przejęła też prawa, które wiążą się z transferami.

Stowarzyszeniu było to na rękę, bo ono wręcz odżegnywało się od zajmowania futbolem, a obecnie od dłuższego czasu nie prowadzi żadnej działalności piłkarskiej. Zarządza sekcjami tenisową, szermierczą, kajakarską, hokeja na trawie, pływania i skoków do wody.

Roszczenia przy braku działalności

W lutym 2021 roku WP SportoweFakty pytały o sprawę roszczeń do wpływów z transferu Modera prezesa KS Józefa Bejnarowicza, wskazując, że prowadzony przez niego podmiot piłką nożną się nie zajmuje. - Jednak w każdej chwili znów możemy zacząć to robić - stwierdził wówczas.

Tymczasem w listopadzie 2020 roku stowarzyszenie zostało skreślone ze struktur PZPN i nie może aktualnie wystawiać żadnych drużyn w rozgrywkach. By robić to ponownie, musiałoby na powrót stać się członkiem futbolowej centrali.

Lech wypłacił tylko część pieniędzy

2,5 mln zł z transferu Jakuba Modera jest podzielone na trzy raty. Dotąd Lech wypłacił tylko jedną - w wysokości 700 tys. zł - i przekazał ją do depozytu PZPN. Następnych rat nie regulował, czekając zapewne na rozstrzygnięcie sądowe.

Obecnie całkowita wartość roszczenia to już 3,2 mln zł. 2,5 mln to kwota z transferu, zaś 700 tys. wynika z odsetek, które narosły przez okres, w którym toczył się spór.

Teraz wszystko wskazuje na to, że sprawę wreszcie uda się wyjaśnić. Na 4 kwietnia wyznaczono bowiem termin rozpatrzenia skargi kasacyjnej złożonej przez KS do Sądu Najwyższego. Jeśli zostanie ona oddalona, sądowa batalia definitywnie się zakończy.

Rozstrzygnięcie już blisko

Rozpatrywanie skarg kasacyjnych trwa zazwyczaj minimum dwa lata. W tym przypadku wszystko potoczyło się jednak szybciej, bowiem postanowienie o przyjęciu skargi do rozpatrzenia zapadło w listopadzie ubiegłego roku. W siedzibie Warty taki rozwój wypadków przyjęto z zadowoleniem. Wszyscy w spółce mają nadzieję, że wymiar sprawiedliwości wreszcie definitywnie rozstrzygnie los środków, które według pierwotnego harmonogramu, miały być wypłacone już w połowie 2021 roku.

Dla KS wspomniana kwota byłaby dużym kąskiem, bowiem stowarzyszenie nie generuje dochodów, a w jego dokumentach finansowych za 2019 rok (złożonych niedługo przed tym, jak transfer Modera doszedł do skutku), widniał dług, którego wartość przekraczała 3 mln zł.

Cała sprawa wygląda kuriozalnie, zwłaszcza że... Moder nie jest już zawodnikiem Brighton and Hove Albion. W styczniu tego roku "Mewy" sprzedały reprezentanta Polski do Feyenoordu Rotterdam.

ZOBACZ WIDEO: Nowy format Ligi Mistrzów pomógł Polakom. "Koło ratunkowe"

Komentarze (1)
avatar
OCEZAR
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co nieroby w togach takie tępe aby przez 5lat nie było ostatecznego rozstrzygnięcia?!?Artykuł da się przeczytać w kilka minut i wszystko jasne a te barany 5 lat debatują i nabijają kasę repreze Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści