Wyjazdy przekleństwem Korony. Aż 32 stracone bramki kielczan

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

W spotkaniu inaugurującym 23. kolejkę Lotto Ekstraklasy Korona przegrała na stadionie Arki Gdynia 1:4. Dla kielczan to dziewiąta wyjazdowa porażka w obecnych rozgrywkach i czwarta z rzędu.

Kilka dni temu pisaliśmy o świetnej serii złocisto-krwistych na własnym stadionie odkąd ich trenerem jest Maciej Bartoszek. Jeżeli natomiast chodzi o mecze na obcym terenie, sytuacja ma się całkowicie odwrotnie. Zespół pod wodzą 39-latka w czterech dotychczasowych pojedynkach na wyjeździe zanotował same porażki.

[tag=562]

Korona[/tag] celuje w górną "ósemkę", jednak wywalczenie utrzymania już po 30. kolejce bez punktowania poza Kolporter Areną może się okazać niemożliwe. Warto podkreślić, że to nie pierwszy sezon, w którym kielczanie zupełnie nie radzą sobie na obiektach rywali. W kampanii 2016/17 bilans drużyny z woj. świętokrzyskiego to aż 9 porażek, remis i zaledwie 2 zwycięstwa. Ostatni raz z kompletu punktów koroniarze cieszyli się 5 listopada 2016 roku w Niecieczy (3:1).

Brak korzystnych rezultatów łączy się z fatalną postawą linii defensywnej. Korona w 12 wyjazdowych konfrontacjach straciła aż 32 bramki - strzelając tylko 9 - co jest najgorszym wynikiem spośród wszystkich ekip występujących w Lotto Ekstraklasie. W piątkowy wieczór od dotkliwej porażki przyjezdnych nie uratował nawet debiutujący między słupkami Milan Borjan. Kanadyjczyk co prawda zanotował kilka udanych interwencji, zatrzymując m.in. strzał z rzutu karnego, ale i tak czterokrotnie sięgał do siatki.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego

Komentarze (1)
avatar
Selekcjoner 69
24.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Qwa, to nie porażka Korony tylko zwycięstwo Arki i to jak najbardziej zasłużone. Korona po takim meczu nie zasługuje na pierwszą 8, i jak co roku jest jednym z kandydatów do spadku.