GKS Katowice był faworytem spotkania z Olimpią Grudziądz. Katowiczanie wygrali po golu zdobytym przez Dawida Abramowicza. Po tym jak w sobotę swój mecz przegrało Zagłębie Sosnowiec, GieKSa została samodzielnym liderem I ligi. Na swoim koncie katowiczanie mają 32 punkty.
Triumf nad Olimpią nie przyszedł łatwo GKS-owi. - Bardzo szanujemy to zwycięstwo. Olimpia to niewygodny i agresywny przeciwnik, który w ostatnich pięciu meczach zdobył 11 punktów. Mieliśmy świadomość, że nie będzie to łatwe spotkanie i tak było. Zdobyliśmy bramkę po dobrze rozegranym stałym fragmencie. Przy akcjach i wyjściach z kontrataku gdy prowadziliśmy 1:0 brakowało nam skuteczności, by zdobyć drugą bramkę i uspokoić mecz. Przez to było nerwowo do samego końca - ocenił trener GKS-u, Jerzy Brzęczek.
Z dobrej strony pokazała się defensywa katowickiego zespołu, która na niewiele pozwoliła graczom grudziądzkiego zespołu. - Poza sytuacją w pierwszej połowie, gdy po błędzie Praznovsky'ego piłkarz Olimpii miał okazję sam na sam, goście nie mieli stuprocentowych sytuacji. Gratuluję moim zawodnikom, to zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne - stwierdził Brzęczek.
Trener GKS-u rozczarowany był frekwencją. - Z jednej strony chciałem bardzo podziękować kibicom, którzy nas dopingowali i zaczynają doceniać postawę chłopaków. Jestem jednak rozczarowany liczbą fanów. Nie wiemy, na którym miejscu zakończymy sezon, ale wiemy jakie mamy cele i marzenia. Myślę że skoro przez tyle lat GKS czekał, by być na czele tabeli, to kibiców powinno być więcej. Liczę na tych, którzy wspominają, że chcą, by GKS był w Ekstraklasie i zapraszam ich do przyjścia na stadion - zakończył Brzęczek.
ZOBACZ WIDEO Taras Romanczuk: Nasz dorobek? Bardzo dobry! (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}