Lechia - Lech: ligowy szlagier z pełnymi trybunami

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W niedzielę o godzinie 15:30 rozegrany zostanie jeden z hitów 9. kolejki Lotto Ekstraklasy. Starcie Lechii Gdańsk z Lechem Poznań może obejrzeć rekordowa liczba kibiców.

Działacze Lechii Gdańsk od początku spodziewali się dużego zainteresowania meczem, dlatego szybko otworzyli również sprzedaż biletów na górnych rzędach trybun. Fani nie zawodzą. Spotkanie jednych z najpopularniejszych zespołów w Polsce według szacunków może obejrzeć 28-30 tysięcy widzów. Nawet w silniejszych piłkarsko ligach, byłby to znakomity rezultat.

- Uważam, że przekonaliśmy kibiców do siebie dobrą, ofensywną grą i tym, że potrafimy tworzyć na naszych meczach dobre widowiska. To bardzo pozytywne uczucie, kiedy ma się świadomość, ilu ludzi jest z zespołem i docenia to, co prezentujemy na boisku i poza nim. Chciałbym, by kibice, którzy przyjdą w niedzielę na nasz stadion czuli się po meczu usatysfakcjonowani - powiedział trener Piotr Nowak.

Szkoleniowiec może być też zadowolony z sytuacji kadrowej. Do treningów wrócił już Sebastian Mila, który w tym sezonie jeszcze nie występował. Dodatkowo urazy wyleczyli Jakub Wawrzyniak oraz Grzegorz Kuświk. Już w poprzednim spotkaniu zadebiutowali sprowadzeni niedawno Simeon Sławczew i Joao Nunes, którzy pokazali się z niezłej strony w wygranym spotkaniu z Cracovią. Na debiut czekają natomiast reprezentant Kanady Steven Vitoria oraz sprowadzony w ostatnich dniach Słoweniec Denis Perger.

Lech Poznań po słabym początku sezonu wrócił na odpowiednie tory. W ciągu ostatnich pięciu oficjalnych meczów piłkarze tego klubu cztery razy wygrali i raz zremisowali - z Bruk-Bet Termalicą, która urwała też punkty Lechii w Gdańsku, przerywając znakomitą serię zespołu znad morza na własnym stadionie.

ZOBACZ WIDEO: Dwie bramki Arkadiusza Milika, SSC Napoli lepsze od Bologna FC - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Nenad Bjelica nie ma jednak takiego komfortu jak Piotr Nowak, jeśli chodzi o skład. Przed niedzielą z kadry wypadł Jan Bednarek. Nie wystąpi także Nicki Bille Nielsen, a pod znakiem zapytania stoi gra Matusa Putnocky'ego.

Spotkanie będzie wyjątkowe dla Macieja Makuszewskiego, który niedawno występował w Lechii. - Jeśli chodzi o mnie, to chciałbym się pokazać publiczności, przed którą jeszcze niedawno występowałem. Moje nastawienie się jednak nie zmieni, zawsze daję z siebie wszystko. Czeka nas ciężki mecz, zwłaszcza że na swoim stadionie lechiści spisują się świetnie. Poza niedawną porażką z Termaliką po dziwnym spotkaniu, w którym nic na taki rozwój wypadków nie wskazywało, praktycznie tam nie przegrywają. To groźna drużyna, którą jeszcze wzmocniono przed sezonem, a trener Nowak doskonale ją poukładał - powiedział skrzydłowy.

W ciągu ostatnich lat częściej wygrywał Lech. Od 2013 roku spotkania gdańsko-poznańskie 9 razy kończyły się zwycięstwami zespołu z Wielkopolski, raz wygrali gdańszczanie, a dwa razy padł remis. Lechia gra w niedzielę o to, by wraz z dwoma innymi drużynami przewodzić w ligowej tabeli. Poznaniacy nie mogą sobie pozwolić na wpadkę, gdyż balansują wciąż na granicy grupy mistrzowskiej i spadkowej i może im brakować punktów, które stracili u progu sezonu.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań / nd 18.09.2016 godz. 15:30

Przewidywane składy:

Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić - Joao Nunes, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Simeon Sławczew, Michał Chrapek - Rafał Wolski, Milos Krasić, Flavio Paixao - Grzegorz Kuświk, Marco Paixao.

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski, Maciej Makuszewski, Darko Jevtić, Szymon Pawłowski - Marcin Robak.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: