Informacje o śmierci 26-latka przekazała jego rodzina. We wtorek (11.02) potwierdziło je także Norwich City, gdzie Devonte Aransibia zaczynał sportową karierę. Klub zapowiedział, że uczci pamięć swojego byłego piłkarza.
"Przed wtorkowym wieczornym meczem Championship (drugi poziom rozgrywkowy w Anglii - przyp. red) z Preston North End na Carrow Road pożegnamy go oklaskami, podczas gdy zawodnicy i pracownicy klubu założą czarne opaski" - czytamy. Przyczyny jego śmierci nie zostały podane do publicznej informacji.
Devonte trafił do akademii Norwich City w 2013 roku. Nigdy jednak nie udało mu się zadebiutować w pierwszym zespole. Z klubem pożegnał się po sześciu latach. Później grał w niższych ligach. Ostatnio był związany z Maidstone United rywalizującym na poziomie National League (9 liga).
Śmierć 26-latka odbiła się dużym echem w Wielkiej Brytanii. W mediach społecznościowych pożegnało go wielu kibiców i byłych kolegów z boiska. Aransibię w rozmowie z "Daily Mail" wspomina Jay Saunders, który był jego trenerem w Tonbridge Angels.
- To druzgocąca wiadomość. Devonte był po prostu dobrym człowiekiem i świetnym piłkarzem. Zapamiętam go jako cichego, ale niezwykle miłego chłopaka. Jestem po prostu zrozpaczony na myśl o tym, co przeżywa teraz jego rodzina - mówił.
Znajomi zmarłego założyli internetową zbiórkę. Pozyskane z niej środki mają zostać przekazane rodzinie i pomóc w organizacji pogrzebu i upamiętnieniu 26-latka.
"Z ciężkim sercem spotykamy się, aby uhonorować życie Deva, kochającego partnera, oddanego ojca, cenionego syna i drogiego przyjaciela tak wielu osób. Dev był ucieleśnieniem życzliwości i współczucia, zawsze przyjmował innych z ciepłym uśmiechem. Jego zaraźliwy śmiech i hojny duch rozjaśniały każdy pokój, do którego wchodził, pozostawiając trwały wpływ na każdego, kto miał szczęście go poznać" - wspominają go bliscy.