- Ten sam mięsień. Ból był mocny. Do chwili odnowienia urazu dobrze mi się grało. Fizycznie może nie byłem przygotowany na sto procent, ale czułem, że jestem szybki - mówi Błaszczykowski, który na boisku pojawił się od pierwszej minuty we wspomnianym spotkaniu z Werderem Brema. Jednak w 44. minucie opuścił boisko z grymasem bólu.
Błaszczykowski poszedł do działaczy i powiedział, że teraz chce leczyć się w Polsce i tym razem Borussia ustąpiła i pozwoliła mu na wyjazd. W tym tygodniu trafi w ręce doktora Jerzego Wielkoszyńskiego. - To znakomity fachowiec. Leczę się tu od dawna. Doktor doskonale zna mój organizm i wie, jakie mogę wytrzymywać obciążenia. Zawsze wszystko było OK. Szybko wracałem do zdrowia. Teraz też tak powinno być. Mam nadzieję, że po tej kontuzji niedługo nie będzie ani śladu - powiedział Błaszczykowski.