Przed meczem z Arką Gdynia Krzysztof Mączyński odbył zaledwie dwa treningi z Wisłą Kraków. Mimo wszystko Dariusz Wdowczyk desygnował do gry na drugie 45 minut. Zawodnik dał dobrą zmianę, oddając kilka groźnych strzałów z dystansu. - Takie były zalecenia trenera. Miałem decydować się na uderzenia - mówi zawodnik Białej Gwiazdy.
Mączyński z drużyną Wisły po meczu udał się do Gniewina na tygodniowe zgrupowanie przed spotkaniem z Lechią, które odbędzie się 30 lipca.
- Zgrupowanie w Gniewinie na pewno nam pomoże. Przez tydzień będziemy skoszarowani w jednym miejscu, co pozwoli nam jeszcze lepiej się zintegrować. W spokoju i ciszy odpowiednio przygotujemy się do starcia z Lechią - podkreśla Mączyński, który zaznacza, że na Lechię będzie już gotowy do gry w 100 procentach.
- Tydzień treningów mi w zupełności wystarczy do tego, by wrócić do optymalnej formy. Każdy dzień jest dla mnie bardzo cenny, tym bardziej, że cały czas uczę się do nowego ustawienia, które uległo zmianie w ostatnim czasie - ocenia.
ZOBACZ WIDEO Jan Urban: musimy zacząć wykorzystywać sytuacje (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Czy porażka z Arką podetnie skrzydła graczom Wdowczyka? Mączyński deklaruje, że z Lechią zobaczymy zupełnie inną Wisłę.
- Żadna porażka nie zetnie nas z nóg. To jeszcze bardziej nakręci nas do ciężkiej pracy. Na Lechię wyjdziemy z podniesioną głową i z wiarą w sukces. Nie ma mowy o podłamywaniu - mówi.
- Lechia faktycznie na papierze ma duże nazwiska, ale boisko wszystko weryfikuje. Uważam, że jeśli zagramy swoją grę, to nie mamy czego się obawiać - wyjaśnia.
W ostatnich dniach sporo mówi się o ewentualnym transferze Mączyńskiego do Włoch. Sam zawodnik odcina się jednak od sprawy i koncentruje się na treningach. Zależy mu na szybkim dojściu do formy.
- Każdy pojedynek w koszulce Wisły jest dla mnie wielką rzeczą - odpowiada.