Piłkarze GKS-u Tychy we wtorek meczem z Chojniczanką Chojnice zakończyli 10-dniowe zgrupowanie w Grodzisku Wielkopolskim. Pojedynek ten 2:0 wygrali zawodnicy klubu z Chojnic. Również taki rezultat padł w dwóch pozostałych sparingowych starciach. Lepsze od GKS-u były Warta Poznań oraz Jarota Jarocin.
W meczach kontrolnych trener GKS-u Tychy szukał optymalnych ustawień i testował nowych graczy. Wyniki sparingów poszły jednak w świat i nie mogą one napawać optymizmem. Przed inauguracją sezonu tyszanie zmierzą się jeszcze z BKS-em Stalą Bielsko-Biała i Puszczą Niepołomice. Czeka ich również starcie Pucharu Polski z ŁKS-em Łomża.
- Niezależnie od tego czy jest to sparing czy gra wewnętrzna, to zawsze wychodzi się z nastawieniem, by wygrać. Poziom zmęczenia zawodników po tych obciążeniach jest bardzo duży, ale to ich nie tłumaczy. W pierwszych dwóch sparingach testowaliśmy i szukaliśmy alternatyw, gdyż nie mogę czekać na transfery i nic nie robić, tylko działam na bieżąco - powiedział Kamil Kiereś.
Szkoleniowiec GKS-u Tychy pozytywnie ocenia obóz w Grodzisku Wielkopolskim, na którym pracowano głównie nad przygotowaniem motorycznym, ale skupiono się również na elementach treningu techniczno-taktycznego.
- Bardzo mi zależało, by pojechać na taki obóz, bo w poprzednich dwóch okresach przygotowawczych nie jeździliśmy na nie. Mieliśmy w Grodzisku do dyspozycji profesjonalne boiska. Jeśli chodzi o poziom nawierzchni, to do Grodziska zawitała Bundesliga. Nie mamy takich warunków w Tychach, gdzie jeździmy po różnych boiskach i nie zawsze ich stan jest odpowiedni. Staraliśmy się ten czas wykorzystać maksymalnie - stwierdził trener GKS-u Tychy.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Janoszka: Z zimną krwią musimy wykorzystać szanse (źródło TVP)
{"id":"","title":""}