Premiership: Zasłużone zwycięstwo Portsmouth w zaległym meczu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zasłużonym zwycięstwem gospodarzy zakończył się zaległy mecz 21. kolejki Premiership pomiędzy Portsmouth a Manchesterem City. Piłkarze z Fratton Park przez 90 minut byli zespołem lepszym, ale swoją wyższość udokumentowali dopiero w końcówce rywalizacji. Na listę strzelców wpisali się Glen Johnson oraz Hermann Hreidarsson.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem. Lekką przewagę posiadali The Pompey, jednak nie byli oni w stanie poważniej zagrozić bramce Shaya Givena. Ekipa Portsmouth wypracowała tylko dwie sytuacje strzeleckie. W 9. minucie dynamiczną szarżę na prawym skrzydle przeprowadził Jermaine Pennant, w efekcie piłka trafiła na środek pola karnego do Petera Croucha. Rosły napastnik gospodarzy uderzył celnie, ale w sam w środek bramki, nie sprawiając golkiperowi The Citizens żadnych kłopotów. Minutę później zdecydowanie lepszą okazję miał David Nugent, który stanął oko w oko z Givenem. Napastnik The Pompey zbyt długo jednak zwlekał ze strzałem, a efekcie posłał futbolówkę obok słupka.

W dalszej części rywalizacji spięć podbramkowych było jak na lekarstwo. Gospodarze w dalszym ciągu mieli optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Manchester City natomiast skupiał się głównie na defensywie i pod polem karnym Davida Jamesa gościł niezmiernie rzadko.

Po zmianie stron obraz gry był dokładnie taki sam, tyle że piłkarze Portsmouth nieco przyspieszyli, co zaczęło przekładać się na większą ilość sytuacji strzeleckich. W 54. minucie świetnym prostopadłym podaniem popisał się Niko Kranjcar, a kolejną wyborną okazję miał Nugent. Napastnik The Pompey znów stanął oko w oko z Givenem, ale raz jeszcze spudłował - tym razem po strzale w długi róg.

Co się odwlecze, to nie uciecze... To powiedzenie znalazło zastosowanie w 70. minucie, gdy piłkarze z Fratton Park wreszcie dopięli swego. Wynik w pojedynkę otworzył Glen Johnson, który ograł kilku rywali, po czym wpadł w pole karne i huknął po ziemi z ostrego kąta. Tym razem Given jeszcze obronił, jednak przy dobitce Anglika, która była skierowana w samo okienko bramki, golkiper gości nie miał już nic do powiedzenia.

Po kolejnych pięciu minutach mecz był już rozstrzygnięty, bowiem prowadzenie The Pompey podwyższył Hermann Hreidarsson. Islandczyk modelowo wykończył centrę Pennanta z rzutu rożnego i oddał perfekcyjny strzał głową. Piłka ugrzęzła w siatce, a bezradny Given mógł tylko odprowadzić ją wzrokiem.

Ekipa Marka Hughesa miała jeszcze szansę na nawiązanie walki o lepszy wynik, ale wszelkich złudzeń pozbawił ją James, który w 84. minucie wykonał interwencję światowej klasy, broniąc uderzenie głową z bliskiej odległości Cheda Evansa. Reprezentant Anglii uświetnił w ten sposób swój rekordowy, 536. występ w Premiership. Do tej pory najwięcej meczów w tych rozgrywkach - 535 - zaliczył Gary Speed.

The Pompey wygrali 2:0, dzięki czemu wyprzedzili w tabeli Tottenham Hotspur i plasują się na 15. miejscu. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi cztery punkty. Manchester City natomiast zajmuje 9. pozycję i ma na koncie 31 oczek.

Portsmouth - Manchester City 2:0 (0:0)

1:0 - Johnson 70'

2:0 - Hreidarsson 75'

Składy:

Portsmouth: James - Johnson, Campbell, Distin, Hreidarsson, Pennant (86' Belhadj), Basinas (67' Mullins), Davis, Kranjcar, Crouch, Nugent.

Manchester City: Given - Logan, Kompany, Onuoha, Bridge, Zabaleta (78' Evans), De Jong, Ireland, Elano, Bellamy, Robinho (66' Caicedo).

Żółte kartki: Hreidarsson (Portsmouth) oraz De Jong, Ireland, Bellamy (Manchester City).

Sędzia: Lee Probert.

Widzów: 20 018.

Źródło artykułu: