Riyad Mahrez - z przeciętniaka do piłkarza roku

Newspix / Paul Roberts
Newspix / Paul Roberts

Jeszcze rok temu był zwykłym ligowym przeciętniakiem. Niczym się nie wyróżniał, ale Riyad Mahrez w 12 miesięcy przeszedł totalną metamorfozę.

Takiej przemiany nie ogląda się zbyt często, ale Riyad Mahrez jest idealnym przykładem, jak w rok można zrobić kolosalny postęp, jak z przeciętnego ligowca stać się piłkarzem roku, jak z zawodnika wartego parę milionów euro stać się kimś za kogo trzeba teraz zapłacić grubo ponad 30 milionów euro.

Mahrez urodził się we Francji, ale jego ojciec był Algierczykiem, a matka miała pochodzenie algiersko-marokańskie. Bardzo dużo czasu młody chłopak spędzał w Algierii. Jego tata był piłkarzem, chociaż nie był wirtuozem i tułał się po niższych ligach. Miał jednak duży wpływ na swojego syna. - Zawsze był ze mną, chciał, żebym został piłkarzem - wspomina piłkarz Leicester City. - Pojawiał się na każdym moim meczu i wspierał mnie - dodaje. Niestety, gdy Riyad Mahrez miał 15 lat jego ojciec miał atak serca. Nie przeżył. - Może to był budzik dla mnie. Zacząłem wszystko traktować bardziej poważnie.

Jednak nie wszystko szło jak z płatka. Początkowo grał dla lokalnej drużyny w Sarcelles czy też kopał piłkę na przedmieściach Paryża, gdzie trudno było o perspektywy. Chociaż w domu nigdy nie przelewało się, to jednak rodzina Mahrezów również nie biedowała. - Mama dbała o takie rzeczy - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO Maciej Wilusz: Czy kibice nam przeszkodzili? Nie będę się wypowiadał (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Młody Algierczyk był jednak bardzo chudy, a przy tym niezbyt szybki. Miał jednak genialną technikę i nigdy nie stronił od ciężkiej pracy. Nie bał się również brać odpowiedzialności na siebie, co zawsze wyróżniało wielkich zawodników. - Jeśli jesteś chudy, nie wchodź w siłowe pojedynki, musisz grać mądrze - doradzał mu jeden z trenerów.

Kiedy zaczął już poważniej kopać piłkę, zgłosiły się po niego wielkie zespoły z Ligue 1 - Paris Saint Germain i Olympique Marsylia. On wybrał jednak Le Havre grające na zapleczu ekstraklasy. - Lepiej szkolą młodzież - argumentował Mahrez. Po 2,5 roku trafił do Leicester występującego w The Championship. To chyba najtwardsza liga na świecie, bardzo fizyczna i wymagająca - Mahrez zupełnie do niej nie pasował. On - wątły, chudy, mający unikać fizycznych pojedynków.

Mahrez radził się rodziny i agenta, w końcu zdecydował się na transfer do Leicester. Lisy zapłaciły za niego marne 450 tysięcy euro. - Po pierwszych treningach uznałem, że byłem głupi wahając się. Klub dał mi wszystko - mówił Mahrez. Trafił na świetny okres Leicester - te wygrywało mecz za meczem i zwyciężyło w The Championship, a Mahrez uzyskał awans do reprezentacji Algierii i został powołany na mistrzostwa świata. Z Ligue 2 nie miałby takich szans.
[nextpage]- Urodziłem się we Francji, ale co wakacje byłem w Algierii. Moja rodzina tam mieszka. Dorastałem we Francji, moja mama wciąż tam żyje, jednak bardziej czuję się Algierczykiem - tłumaczył swoją decyzję o wyborze kraju, który reprezentuje.

W Leicester dojrzał, głównie dzięki menedżerowi Nigelowi Pearsonowi. Traktował Mahreza jak swojego syna i od pierwszego dnia wspierał go, pomagał mu we wszystkim. Jednak Pearsona zwolniono po utrzymaniu zespołu w Premier League. Zastąpił go Claudio Ranieri. - Nauczył nas taktyki, ja także sporo się dowiedziałem. Byłem już lepszy pod tym względem. Wiedzieliśmy co mamy robić - wspomina.

Mahrez miał już nie tylko ofensywne zadania, ale musiał również harować w defensywie. To sprawiło, że stał się bardziej kompletnym zawodnikiem. - W ofensywie nie dostawałem żadnych instrukcji, miałem po prostu kreować. Ranieri nie chciał zabijać moich pomysłów - dał mi wolność.

Leicester stało się dla niego nowym domem. Poznał tam swoją partnerkę, z którą ma dziecko. Zaaklimatyzował się w pełni. Chociaż po pierwszym sezonie w Premier League miał na koncie ledwie cztery gole i mógł odejść z King Power Stadium. Został i zalicza właśnie sezon życia.

Ma dopiero 25 lat, a niedawno został wybrany Piłkarzem Roku. To najważniejsze odznaczenie dla zawodnika w Premier League, docenienie całorocznej pracy. Nie ma jednak wątpliwości, że Mahrez zasłużył na to miano: 17 goli i 11 asyst to wizytówka piłkarza.

Poprowadził Leicester City do mistrzostwa Anglii, ale rodzi się pytanie: co dalej? FC Barcelona monitoruje sytuację Algierczyka i z chęcią wykupiłaby go z Lisów. Mahrez ma jednak spokojną głowę i już jako nastolatek mógł wybrać PSG, a zdecydował się na Le Havre.

Komentarze (0)