Maxime Lestienne pokazał charakter

Newspix
Newspix

Pomocnik PSV Eindhoven Maxime Lestienne udowodnił po raz kolejny, że jest człowiekiem o bardzo twardym charakterze. Belg, który niedawno przeżył ogromny rodzinny dramat, pokazał klasę w meczu z Atletico Madryt.

Aby wyłonić zwycięzcę dwumeczu pomiędzy Atletico Madryt a PSV Eindhoven w 1/8 finału Ligi Mistrzów potrzebne były rzuty karne. Choć przez 210 minut gry piłkarze obu drużyn nie potrafili trafić do siatki, to "11" wykonywali perfekcyjnie. Jednym z nich był Maxime Lestienne.

Pomocnik mistrza Holandii pojawił się na boisku tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. Gdy doszło do rzutów karnych Belg nie zawahał się podejść do piłki. Co więcej, zrobił to w szóstej, dodatkowej serii strzałów.

Dlaczego zachowanie Lestienne'a zasługuje na pochwałę? 23-latek pokazał wielką odporność psychiczną, jednak podobnie postąpili we wtorek inni gracze obu drużyn. Nie wszyscy jednak przeżyli niedawno tak ogromną tragedię.

Otóż w październiku ubiegłego roku zmarła nagle mama zawodnika. Lestienne nie zdążył się otrząsnąć po stracie matki, gdy kilka tygodni później, po długiej chorobie odszedł jego ojciec. PSV natychmiast ogłosiło, że wspiera swojego piłkarza w tych trudnych dniach. Młody człowiek otrzymał wolne od klubu na tak długi czas, jaki tylko będzie potrzebował.

Do gry wrócił pod koniec ubiegłego roku, po sześciu tygodniach przerwy. W lutym udzielił pierwszego wywiadu, w którym podziękował wszystkim za słowa otuchy.

- To był dla mnie bardzo trudny czas. Otrzymałem jednak dużą pomoc od najbliższych mi ludzi. Współpracuję z terapeutą, który bardzo mi pomaga - wyznał.

- Mój tata był moim największym kibicem, nie opuścił żadnego mojego występu. Jedyne, co mogę teraz zrobić, to spowodować by byli ze mnie dumni. Zrobię wszystko, by tak było - zapowiedział kilka tygodni temu Lestienne.

Choć PSV ostatecznie odpadło z rywalizacji, to jego rodzice mogą być dumni ze swojego syna. 23-latek pokazał, że jest bardzo odporny psychicznie, co na pewno pomoże mu w dalszej karierze.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: piłkarska afera w Czechach

Komentarze (0)