W trakcie zimowych przygotowań GKS Katowice rozegrał sześć sparingów. Trener Jerzy Brzęczek mógł mieć powody do zadowolenia, gdyż jego podopieczni nie zanotowali żadnej porażki, a w dodatku pokonali grającego w Ekstraklasie Górnika Zabrze. Jedynym zmartwieniem szkoleniowca są kontuzje dwóch podstawowych zawodników.
- Patrząc przez pryzmat okresu przygotowawczego, wyników meczów sparingowych, jak i samej gry, to jestem z tego czasu zadowolony. Jedyny minus to kontuzje Adriana Jurkowskiego i Tomasza Zahorskiego, ale mam nadzieję, że ich szybka rehabilitacja pozwoli im szybko wrócić do drużyny - stwierdził trener GKS-u Katowice.
Przerwa w treningach ma potrwać co najmniej dwa tygodnie. Adrian Jurkowski zmaga się z urazem kolana, a Tomasz Zahorski doznał kontuzji mięśniowej. - Mam nadzieję, że to będzie okres dwóch tygodni, że obaj zawodnicy będą do naszej dyspozycji. Rehabilitacja jest w toku. Na pewno nasi fizjoterapeuci robią wszystko, by okres ich przerwy skrócić do minimum. Nie będziemy ryzykować i jeśli nie będzie stuprocentowej pewności, to nie będziemy ich wcześniej wprowadzać do pełnych obciążeń - powiedział Brzęczek.
Szkoleniowiec GieKSy duże nadzieje wiąże z transferem Tomasza Zahorskiego. - On przyszedł do nas po to, by nas wzmocnić i biorąc pod uwagę to, że dołączył do nas później i przez dłuższy okres trenował indywidualnie, to fizycznie wyglądał bardzo dobrze. Również w treningu piłkarskim i sparingach dobrze się prezentował. Jeżeli wróci po kontuzji, to będzie dla nas wzmocnieniem. Będzie też alternatywą, by wystąpić w meczach z dwoma napastnikami - przyznał Brzęczek.
W pierwszym meczu rundy wiosennej rywalem GKS-u Katowice będzie Arka Gdynia. Zespół ten zajmuje drugą pozycję w tabeli, a różnica dzieląca oba kluby wynosi 9 punktów. - Na terminarz nie ma się wpływu. Uważam, że bardzo dobrze, że pierwsze spotkanie gramy z głównym kandydatem do awansu. Dla obu drużyn okres przygotowawczy i przerwa była taka sama. Zawsze w pierwszych meczach może być większa nerwowość i presja. Jestem spokojny o swoją drużynę. Liczę też na kibiców, którzy będą wspierać nasz zespół od pierwszego do ostatniego gwizdka - zakończył Brzęczek.