Górnik Łęczna uzbierał na swoim stadionie 12 punktów, czyli większą część dorobku. Na dodatek drużyna Jurija Szatałowa zremisowała w Szczecinie, więc przed rewanżem u siebie ma w ręku dobre karty, by zapunktować. Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin podkreśla, że jego drużynę czeka trudna przeprawa.
- Wprawdzie Górnik przegrał niedawno u siebie z Ruchem, ale wcześniej pokonał rewelację sezonu Cracovię. Widziałem również ostatni występ łęcznian na Legii. Mieli szanse na wyrównanie, imponowali dynamiką i pomysłem na grę. Zdobyli gola wyjątkowo pięknego. W Górniku dobrą robotę robią skrzydłowi wspomagani przez Leandro - komplementował szkoleniowiec.
Pogoń ruszy na wschód Polski w sobotę o 22. Wsiądzie do pociągu relacji Szczecin-Warszawa, a rano zamieni tory na szosę. Klubowy autokar zabierze piłkarzy ze stolicy do Lublina, a tam będą trenować po śniadaniu.
- Zastanawiałem się czy zabrać osiemnastu czy szesnastu zawodników. Wracamy autokarem 800 kilometrów i im nas mniej, tym większym komfort podróżowania. Po badaniach zmęczenia wiem, że jest lepiej niż było, więc liczę, że nie będzie problemu z regeneracją przed Górnikiem. Być może nie będzie więc konieczności zmian w składzie. Kilku zawodników jest trochę poobijanych, ale liczę, że wykurują się i zdobędziemy punkty po najdłuższej wyprawie w sezonie - opowiadał Michniewicz.
Pogoń Szczecin wygrała w środku tygodnia pierwsze spotkanie po pięciu kolejkach niepowodzeń. Mały sukces przesądza, że do końca roku nie będzie nerwowych ruchów w klubie. Portowcy nadal muszą pracować nad ofensywą. Ostatnio uśmiechnęło się do nich szczęście w doliczonym czasie, ale przez większość meczu z Lechią Gdańsk atakowali jałowo.
- Po meczu mieliśmy odczucie, że był problem z Akahoshim, że był niewidoczny na boisku. Po obejrzeniu spotkania drugi i trzeci raz widzę, że był jednym z najaktywniejszych zawodników w obronie i ataku. Pochwaliłem go i nakazałem grać tak samo w następnym meczu. Był natomiast problem, żeby dostarczyć mu piłkę. Musimy lepiej wykorzystywać Akahoshiego, ponieważ wygląda dobrze fizycznie.
Michniewicz przypomniał, że odcina się na razie od spekulacji transferowych i nie komunikował zawodnikom żadnych decyzji personalnych. W kończącym się tygodniu gorąco komentowana była choćby informacja, że Pogoń nie zaproponuje nowych kontraktów Małeckiemu, Przybeckiemu i Murayamie.
- Te wszystkie spekulacje nie wychodzą ode mnie. Dyskusje toczą się wokół klubu, a nie w środku. Piłkarze muszą walczyć o nowe umowy i to nie jest sprawa, która powinna ich deprymować. Przecież wiedzą do kiedy podpisali kontrakt. Każdego piłkarza omówimy szczegółowo po sezonie podobnie jak już to zrobiliśmy z drużyną rezerw oraz juniorów - zaznaczył Czesław Michniewicz.