GKS Katowice w siódmym z rzędu spotkaniu nie doznał porażki, a także odniósł drugie z rzędu domowe zwycięstwo. Do tego w czwartym kolejnym meczu GieKSa nie straciła bramki. W meczu z Zawiszą Bydgoszcz katowiczanie gola zdobyli już w 16. minucie, a jej autorem był Bartosz Iwan. W pierwszej części gry gospodarze dominowali, ale po przerwie to Zawisza przejął inicjatywę.
Właśnie zachowanie piłkarzy w drugiej połowie kilka razy zdenerwowało szkoleniowca katowickiego zespołu. - Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa z przeciwnikiem, który jest jednym z kandydatów do awansu do Ekstraklasy. Jesteśmy zadowoleni z punktów, ale nie do końca jestem zadowolony z tego jak momentami zachowywaliśmy się w drugiej połowie, w szczególności gdy graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Potrzeba więcej wyrachowania, spokoju. Niepotrzebnie wtedy traciliśmy piłkę i napędzaliśmy przeciwnika - przyznał Jerzy Brzęczek.
Katowiczanie popełnili kilka błędów w defensywie, ale w porę je naprawiali. Goście praktycznie nie stworzyli żadnego zagrożenia pod bramką Mateusza Kuchty. - Najgroźniejsze momenty były po stałych fragmentach i nie pozwalaliśmy na to, by Zawisza z gry strzelił nam bramkę i to mnie cieszy. Jednak w drugiej połowie było zbyt dużo łatwych strat i to musimy poprawić. Były to dla nas ważne trzy punkty z bardzo trudnym przeciwnikiem - powiedział trener GKS-u Katowice.
Brzęczek nie ukrywa, że w kolejnych meczach jego zespół może nie mieć tyle szczęścia co w starciu z Zawiszą. - Są takie momenty, które zaprezentowaliśmy w drugiej połowie i tego nie możemy robić. Gdy przeciwnik to wykorzysta, to będziemy tracić bramki i punkty. Te momenty musimy przeanalizować i poprawić - stwierdził szkoleniowiec katowickiego klubu.