Thomas von Heesen: Druga połowa wyglądała jak guma do żucia

Piłkarze Lechii Gdańsk mimo oddania 22 strzałów na bramkę rywala zremisowali z Górnikiem Zabrze 1:1. Thomas von Heesen stwierdził, że druga połowa spotkania wyglądała jak guma do żucia. Krytycznie ocenił też grę Sławomira Peszki.

Piłkarze Lechii Gdańsk od początku spotkania grali bardzo aktywnie. - Był to dla nas bardzo trudny mecz. W pierwszej połowie graliśmy dobrze i mogliśmy strzelić nawet 3-4 gole. W takiej sytuacji trzeba to jednak wykorzystywać. Górnik bardzo dobrze broni i przy stanie 0:1 było nam trudno. Kreowaliśmy dużo szans i udało nam się wyrównać. Pierwsza połowa była miła dla oka - powiedział Thomas von Heesen.

- Druga połowa była jak guma do żucia. Górnik cofnął się głęboko, a my nie mieliśmy pomysłu na odmianę rezultatu. Jedna zmiana - reprezentanta Polski - była okropna. Wprowadzając nowego zawodnika oczekuję dużo więcej, a byłem rozczarowany grą Peszki. Powinien dać dużo więcej jakości. W drugiej połowie nie mogliśmy znaleźć klucza na odmianę sytuacji. Jestem zawiedziony. Czekamy na kolejny mecz. Przed nami długi tydzień do następnego spotkania - dodał trener Lechii Gdańsk.

W drugiej połowie nie wyszedł nawet na chwilę Milos Krasić. - Chciałbym go wpuścić w 65. minucie, ale mieliśmy problemy z Kubą Wawrzyniakiem. Miał on problemy z nogą. Podobnie kontuzji doznał Piotr Wiśniewski. Zmieniła się nasza koncepcja i nie mogliśmy nic zrobić - ocenił von Heesen.

Nawet na ławce nie usiadł Sebastian Mila. - Chcieliśmy dać szansę Piotrowi Wiśniewskiemu, który nie zagrał jako typowa dziesiątka. Makuszewski i Buksa są ofensywnymi piłkarzami i musiał być bardziej cofnięty. Potrzebowaliśmy jego doświadczenia. Ariel Borysiuk grał dużo akcji, ale miał też trochę złych decyzji. Jego podania były zbyt ryzykowane. Sebastian Mila to fajny chłopak. Ma potencjał i jest potrzebny naszej drużynie. Musi pracować nad sobą, jak chce wrócić na swój poziom i to robi - stwierdził szkoleniowiec.

- Brakowało nam Kuświka, który był ważnym zawodnikiem w poprzednich meczach. Nie tylko strzelał, ale i kreował sytuacje. Myślę, że w pierwszej połowie strzeliłby gola. Pracuje na sto procent. Nie było też ostatniego podania. Graliśmy za wolno i nie byliśmy skupieni w każdej sekundzie. W przyszłości drużyna przeciwna również może być cofnięta i trzeba znaleźć na to receptę - zakończył niemiecki szkoleniowiec.

Albania kupiła awans na Euro 2016? UEFA zbada mecz prowadzony przez polskiego arbitra

Komentarze (0)