PP: Lech nadal nie strzela, ale tym razem wygrał

Lech Poznań wreszcie odniósł zwycięstwo! Mistrz Polski pokonał Ruch Chorzów 1:0 i zagra w 1/4 finału Pucharu Polski. Mimo sporej liczby sytuacji, gola na wagę zwycięstwa zdobył obrońca chorzowian.

"PP wygranie to Wasz obowiązek nie wyzwanie!!!" - taki transparent wywiesili w "Kotle" kibice Lecha Poznań. Dla mistrzów Polski zdobycie tego trofeum może być najłatwiejszą drogą do uzyskania prawa gry w Lidze Europy. Mimo to Maciej Skorża w spotkaniu z Ruchem Chorzów dokonał kilku zmian w składzie. Szanse gry otrzymali m.in. Maciej Gostomski oraz Kebba Ceesay.

Od początku meczu bardzo aktywny był Szymon Pawłowski. Najpierw celnym strzałem wykończył akcję Dawida Kownackiego z Kasprem Hamalainenem, a potem dobrze dośrodkował w pole karne, ale piłki nie sięgnął Kownacki, a zamykający akcję Dariusz Formella uderzył nad bramką. Poznaniacy niesieni dopingiem kibiców dłużej utrzymywali się przy piłce i starali się objąć prowadzenie. W 18. minucie na listę strzelców powinien wpisać się Pawłowski, który znakomicie urwał się obrońcom, wbiegł w pole karne i mając mnóstwo wolnego miejsca uderzył obok słupka bramki Ruchu

"Poznań czeka, my czekamy, na zdobycie pierwszej bramy" - skandowali kibice. Lech atakował, stwarzał kolejne stuprocentowe sytuacje, ale brakowało skuteczności. Najpierw dogodną okazję zmarnował Dawid Kownacki, który z pola karnego uderzał w kierunku dalszego słupka i minimalnie chybił, a potem Kasper Hamalainen nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Wojciechem Skabą.

Okazje te mogły zemścić się na Lechu. W 41. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Patryk Lipski, ale z pola karnego uderzył obok bramki. W odpowiedzi również nieudanie szczęścia szukał Kownacki.

Od początku drugiej połowy piłkarze Lecha mogli liczyć na jeszcze głośniejszy doping. W 50. minucie kibice wreszcie podskoczyli z radości, a piłkarzom z pewnością spadł kamień z serca, gdyż piłka wpadła do bramki Ruchu. Wprowadzony w przerwie Darko Jevtić z prawej strony pola karnego zagrywał wzdłuż bramki, piłka odbiła się od Rafała Grodzickiego, co zaskoczyło Wojciecha Skabę.

Poznaniacy starali się iść za ciosem i prawie cały czas przebywali na połowie rywala. Ruch z kolei nastawił się na kontry i jedna z nich mogła źle się skończyć dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z prawej strony do strzału zdołał dojść Roland Gigołajew, ale posłał piłkę obok bramki.

W kolejnych kilkunastu minutach gra toczyła się w środku pola. Lech przeważał, ale nic z tego nie wynikało. Groźniej było kwadrans przed końcem spotkania, gdy Karol Linetty dobrze zagrywał wzdłuż bramki, a Gergo Lovrencsicsa w ostatniej chwili uprzedził jeden z obrońców. Węgierski pomocnik chwilę później znalazł się w dogodnej sytuacji, ale jego strzał z pola karnego zablokował Mateusz Cichocki. Wynik podwyższyć mógł również Darko Jevtić, który po dośrodkowaniu z lewej strony boiska z pięciu metrów posłał piłkę nad poprzeczką.

Do końca meczu bramki już nie padły i to Lech awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Poznaniacy byli dużo lepszym zespołem, choć brakowało im zimnej krwi przy wykańczaniu akcji. Na ich szczęście festiwal nieskuteczności przerwał obrońca Ruchu Rafał Grodzicki.

Michał Jankowski z Poznania.

Lech Poznań - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)
1:0 - Rafał Grodzicki (sam.) 50'

Składy:
Lech Poznań:

Maciej Gostomski - Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri (71' Dariusz Dudka), Tamas Kadar, Karol Linetty, Abdul Aziz Tetteh, Dariusz Formella, Kasper Hamalainen (46' Darko Jevtić), Szymon Pawłowski (59' Gergo Lovrencsics), Dawid Kownacki.

Ruch Chorzów: Wojciech Skaba - Paweł Oleksy (11' Mateusz Cichocki), Rafał Grodzicki, Michał Koj, Marek Szyndrowski, Artur Lenartowski, Maciej Iwański, Tomasz Podgórski, Patryk Lipski (78' Łukasz Surma), Roland Gigołajew, Mariusz Stępiński (59' Kamil Mazek).

Żółte kartki: Abdul Aziz Tetteh (Lech) oraz Rafał Grodzicki (Ruch).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 11 273.

#dziejesiewsporcie: Widowiskowe pudło w Meksyku

Źródło artykułu: