Radosław Cierzniak: Ekstraklasa zmierza w stronę La Liga

W piątkowym meczu 1. kolejki z Górnikiem Zabrze (1:1) w barwach Wisły Kraków zadebiutowało aż pięciu zawodników, w tym wracający do Polski po kilkuletniej przerwie [tag=5916]Radosław Cierzniak[/tag] i [tag=8126]Tomasz Cywka[/tag].

Pierwszy wrócił do Ekstraklasy po trzech sezonach spędzonych w szkockim Dundee United. 32-latek był w tym czasie numerem jeden w bramce ekipy z Tannadice Park. Cywka z kolei od 2006 roku występował w Anglii, przede wszystkim w klubach zaplecza Premier League i dla niego spotkanie z Górnikiem było debiutem w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak po powrocie do ojczyzny oceniają rodzimą ligę?
[ad=rectangle]

- Warunki do gry były bardzo trudne, więc w drugiej połowie trochę brakowało tempa. Uważam, że polska piłka idzie w dobrą stronę. Nie ma już grania tylko długą piłką, staramy się ją rozgrywać i to jest widoczne na pierwszy rzut oka. Pod względem prowadzenia gry polska liga zmierza w stronę ligi hiszpańskiej - to jest bardzo pozytywne - mówi Cierzniak.

Przyzwyczajony do wysokiego tempa rodem z angielskiej Championship Cywka nie narzekał na intensywność spotkania: - Intensywność meczu była naprawdę duża, choć pogoda nie była najlepsza do gry - było bardzo duszno. Widać, że obie drużyny są dobrze przygotowane do sezonu. Było dużo walki, było trochę gry kombinacyjnej - pierwszy kontakt z Ekstraklasą jest dla mnie pozytywny.

Na inaugurację nowego sezonu Białej Gwieździe nie udało się zdobyć kompletu punktów. - U siebie powinniśmy wygrywać. Z drugiej strony jeśli nie możesz wygrać, to trzeba szanować ten punkt, bo mogło być różnie. Górnik też miał swoje sytuacje i ja szanuję ten punkt - mówi Cierzniak.

- Po zdobytej bramce poszliśmy za ciosem, ale nie udało się podwyższyć prowadzenia, a swoją sytuację wykorzystał Górnik. W drugiej połowie zabrakło nam precyzji przy ostatnim, przedostatnim podaniu - ocenia Cywka, który w doliczonym czasie gry II połowy mógł wywalczyć dla Wisły rzut karny, ale sędzia Marcin Borski nie zdecydował się na użycie gwizdka: - Wspomniałem panu sędziemu, żeby sobie obejrzał powtórkę. Zagrałem piłkę przed zawodnikiem Górnika, a potem rywal trafił mnie w nogę, więc to wyglądało na faul.

Komentarze (2)
pikuś
18.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
ło matko co ten czlowiek za kocopoły opowiada ,przyrownuje najsilniejsza lige na swiecie do polskiej buraczanej ligi,chyba za dlugo stał na słoncu w tym meczu i coś mu się pomyrdało w bani. 
avatar
jestem tu nowy
18.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
La Liga hahaha, dobre. W drodze do Hiszpanii, to w tej chwili polska kopana sunie po dnie morza Alborańskiego i jest gdzieś w okolicach Gibraltaru :). Niby juz blisko, ale ciagle daleko.