Kluczową imprezą dekady dla Canarinhos był mundial na własnych stadionach w 2014 roku. Nie przebiegła ona tak jak sobie wymarzyli po wygranym wcześniej Pucharze Konfederacji. Dotarli do półfinału, ale tam ich przygoda skończyła się i to boleśnie - porażką 1:7 z reprezentacją Niemiec. Drużynę narodową przejął po katastrofie Dunga i wprowadza swoje, autorskie rozwiązania.
[ad=rectangle]
Na razie selekcjoner zbudował zaufanie wynikami w sparingach. Nie ma jednak co ukrywać, że kibice chcieliby zobaczyć triumf Brazylii w Copa America 2015, który byłby małym rewanżem na Argentyńczykach. Albicelestes zagrali na jej terenie w finale mundialu i nie byli daleko od zwycięstwa.
Na otwarcie turnieju w Chile Brazylijczycy zmierzyli się z Peru i już pierwsza akcja ich rywala zakończyła się golem. Christian Cueva huknął z bliska do bramki po serii pomyłek faworytów. Żaden z trzech obrońców, a także Jefferson nie potrafili wyekspediować futbolówki, a bawili się w krótkie podania we własnym polu karnym. Cueva wmieszał się we wszystko i sensacyjnie otworzył wynik. Do Brazylijczyków wróciły koszmary z mundialu, podczas którego obrona spisywała się bardzo zawodnie.
W 5. minucie było już 1:1. Defensywa Peru zachowała się niewiele lepiej niż Brazylia i otworzyła autostradę do bramki Neymarowi. Gwiazda FC Barcelony nie była niepokojona i dostawiła głowę do wrzutki Daniego Alvesa. Przez cały kwadrans tempo było szalone, działo się mnóstwo, a Peru ratowało się nawet wybiciem tuż sprzed linii bramkowej. Mecz rozpoczął się od trzęsienia ziemi, ale nie rozkręcił się jak rasowy thriller.
Wraz z upływem minut defensorzy "dojechali na mecz" i przestali ułatwiać zadanie rywalom. Sytuacji podbramkowych było jakby mniej, a te nieliczne zmarnowali Willian i Diego Tardelli. Gra wyrównała się. Peru potrafiło odgryźć się faworytom i do przerwy spokojnie dowiozło korzystny wynik 1:1.
Druga połowa nie doczekała się równie przebojowego otwarcia jak pierwsza. Canarinhos rozgrywali, Los Incas kontrowali, ale ładny futbol ustąpił miejsca twardej walce. I wtedy do gry wszedł Neymar i jednym strzałem z dystansu w 53. minucie ożywił spotkanie. Peru uratowała poprzeczka i było to dla tej reprezentacji ostatnie ostrzeżenie. Zaczęła pilnować młodego czarodzieja futbolu jak oka w głowie.
Skrót meczu Brazylia - Peru
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Kwadrans przed końcem wydawało się, że padnie remis. Na taki scenariusz nie zgodził się Neymar i tym razem nie jako strzelec, a asystent doprowadził do wyniku 2:1. Obsłużył fenomenalnym podaniem Douglasa Costę, a ten pozostawiony bez opieki, dopełnił formalności z bliska. W ten sposób Brazylia otworzyła Copa America 2015 wygraną. Zasłużoną, choć w żadnym wypadku pewną. Nie błysnęła podobnie jak inni faworyci turnieju, ale nie pozwoliła sobie na stratę oczek. Peruwiańczycy zawiesili poprzeczkę wysoko i w grupie z udziałem Kolumbii oraz Wenezueli może być jeszcze ciekawie.
Brazylia - Peru 2:1 (1:1)
0:1 - Christian Cueva 3'
1:1 - Neymar 5'
2:1 - Douglas Costa 90+2'
Składy:
Brazylia: Jefferson - Dani Alves, Miranda, David Luiz, Filipe Luis - Fernandinho, Elias - Fred (77' Firmino), Willian (87' Ribeiro), Neymar - Tardelli (66' Douglas Costa).
Peru: Gallese - Advincula, Zambrano, Reyes, Vargas (88' Yotun) - Ballon, Lobaton, Sanchez - Cueva (82' Reyna), Guerrero - Farfan (83' Carillo).
Żółte kartki: Neymar, Filipe Luis (Brazylia) oraz Guerrero, Vargas (Peru).
Sędzia: Roberto G. Orozco (Meksyk).