Wisła Kraków poprzednie spotkanie w Gdańsku przegrała. Wówczas zaprezentowała się bardzo źle, a gospodarze potrafili to bez problemu wykorzystać. Tym razem Biała Gwiazda zagrała bardzo dobrze i z PGE Areny mogła wywieść nawet trzy punkty. Ostatecznie goście zremisowali 2:2.
[ad=rectangle]
Wiślacy musieli gonić wynik po tym, jak Maciej Makuszewski wyprowadził Lechię Gdańsk na prowadzenie. Fantastycznym strzałem głową stan meczu wyrównał Rafał Boguski. - Nie będę mówił, że był to mierzony strzał. Chciałem skierować futbolówkę w światło bramki. Fajnie, że udało się przelobować bramkarza - komentował sam zainteresowany.
30-latek nie jest najwyższym zawodnikiem, dlatego bramki strzelane głową są dla niego rzadkością. - To było chyba najładniejsze moje trafienie. Przypominam sobie, że gdy grałem w Bełchatowie to tam udało mi się strzelić podobną. Wówczas graliśmy z Legią.
Boguski był motorem napędowym Wisły. Ofensywny pomocnik miał znaczny udział przy drugiej bramce dla gości. Jean Barrientos wykończył tę akcję ładnym strzałem z piętki. - W pierwszej chwili wydawało mi się, że będzie podawać do Brożka, który był bardzo dobrze ustawiony. Zdecydował się jednak na strzał i trafił do siatki.
Po remisie Wisła Kraków nadal ma realne szanse na grę w europejskich pucharach. - Zwycięstwo dałoby nam o wiele więcej, ale się nie załamujemy. Czujemy niedosyt, ale teraz w kolejnych spotkaniach musimy grać o trzy punkty. Zobaczymy co z tego wyjdzie - zakończył Boguski.