Do pierwszego, zakończonego bezbramkowym remisem doszło 22 kwietnia 2007 roku, gdy Michał Probierz prowadził łódzki Widzew, a Kazimierz Moskal po raz pierwszy opiekował się Białą Gwiazdą. Później Probierz zmieniał kolejne siedziska na trenerskiej karuzeli, a Moskal wsiadł na nią tylko raz, gdy listopada 2011 do marca 2012 roku znów prowadził Wisłę. Probierz w tym czasie pracował w Arisie Saloniki, a do T-ME wrócił, zastępując przy Reymonta 22 właśnie Moskala.
[ad=rectangle]
- Gdy graliśmy w Górniku (w sezonie 2003/2004 - przyp. red.), to często spędzaliśmy wspólnie czas na kawie między treningami. Później Michał przyszedł do Wisły w momencie, kiedy ja zostałem zwolniony i wydaje się to być naturalne. Takie rzeczy się zdarzają. Wymieniliśmy kilka zdań i myślę, że relacje między nami są normalne - twierdzi Moskal.
- Oczywiście gdzieś tam czasami żartujemy czy próbujemy się sprowokować, ale nasze relacje są normalne. Absolutnie nic do Michała nie nie mam i myślę, że on do mnie także. Choć jak już wspominałem w jakimś wywiadzie - doszło do małego nieporozumienia, które sobie jednak szybko wyjaśniliśmy - dodaje opiekun Wisły.
Biała Gwiazda jest bodaj jedynym w trenerskiej karierze Probierza zespołem, z którym ten osiągnął wyniki poniżej oczekiwań. - Nie rozmawialiśmy na temat doświadczeń wyniesionych przez niego z Wisły. Tu Michałowi nie wyszło, ale w Jagiellonii po raz drugi osiąga dobre wyniki - mówi Moskal.