Spadek formy Ruchu Chorzów jest wprost nieprawdopodobny. Niebiescy, którzy jeszcze kilka miesięcy temu byli o krok od awansu do fazy grupowej Ligi Europejskiej, po poniedziałkowej porażce z Koroną Kielce, znaleźli się w strefie spadkowej.
Drużynie jak na razie nie pomógł Waldemar Fornalik. Poprawy w grze rozstrojonej i kompletnie nieprzygotowanej drużyny jak na razie nie widać. - Wciąż analizujemy naszą sytuację i szukamy przyczyn kiepskiej postawy. Będziemy konsekwentni w tym co robimy. Gra i wyniki na pewno będą lepsze - stwierdził trener, pod którego wodzą Ruch przegrał dwa mecze. - Jest wiele do poprawy. Tylko systematyczną pracą możemy zmienić naszą sytuację - dodał.
[ad=rectangle]
Niebiescy, którzy w poprzednich sezonach przy Cichej nie dawali rywalom większych nadziei na dobry wynik, w trwających rozgrywkach w meczach u siebie zdobyli... punkt. - Dopiero się o tym dowiedziałem - martwił się Fornalik. - Presja na zespole jest coraz większa, a to nie ułatwia gry. Nam potrzeba wygranej. To da zespołowi impuls - powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski.
W spotkaniu z Koroną ,Ruch, podobnie jak przed tygodniem w meczu z Cracovią, stracił gola w końcówce po stałym fragmencie gry. - Do tego momentu to my kontrolowaliśmy mecz. Gol kompletnie wybił zespół z rytmu. Nie byliśmy w stanie niczym odpowiedzieć Koronie. Na pewno nie takiego wyniku się spodziewaliśmy - zakończył Waldemar Fornalik.