- Mecz mógł się podobać kibicom. Było dużo strzałów i parad bramkarzy. Na pewno pod względem piłkarskim był to nasz najlepszy występ w tym sezonie. Graliśmy szybko, kombinacyjnie. Była to gra ładna dla oka - ocenia Leszek Ojrzyński, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała.
[ad=rectangle]
Efektowność gry Górali długimi fragmentami nie przekładała się na efektywność. Bielska drużyna przegrywała bowiem z Piastem Gliwice już 0:2, by potem podnieść się z kolan. - Przegrywając musieliśmy wziąć się w garść i zrobić wszystko, żeby zdobyć bramkę kontaktową. To nam się udało, potem doprowadziliśmy do wyrównania i mogliśmy ten mecz jeszcze wygrać, ale zmarnowaliśmy rzut karny w ostatnich sekundach spotkania - zauważa opiekun bielskiej drużyny.
Kilkukrotnie na przeszkodzie piłkarzy Podbeskidzia do zdobycia bramki stawał Dariusz Trela, który zanotował kilka bardzo dobrych interwencji. - Wielkie brawa należą się Darkowi Treli, bo było to jego pożegnanie z Piastem Gliwice i uczynił to w najlepszy z możliwy sposób. To świetne podsumowanie całego okresu jego gry w tym klubie - kiwa głową z uznaniem Ojrzyński.
Bielszczanie po świetnej pogoni w rundzie wiosennej i rywalizacji w grupie spadkowej zapewnili sobie spokojne utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. - My po tym meczu nie mamy powodów do marudzenia. To dla nas kolejna lekcja gry w tej lidze. Najważniejsze jest dla nas to, że zapewniliśmy sobie ligowy byt, pokazując charakter kiedy wszyscy skazywali nas już na pewną degradację - podkreśla opiekun Górali.
- Nie byłoby utrzymania gdyby nie wsparcie kibiców, którzy byli z nami przez cały ten sezon i w trudnych momentach umieli swoim dopingiem ponieść nas do lepszej gry i zdobyczy punktowej. Osobiście również jestem im wdzięczny, bo przez ten czas odebrałem z ich strony mnóstwo oznak sympatii i wsparcia - przyznaje trener drużyny z Beskidu Śląskiego.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Piłkarze Podbeskidzia na urlopy udadzą się w poczuciu dobrze wykonanej roboty. - Kończy się dla nas trudny sezon, w którym przeżywaliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów. Początek sezonu nie był w naszym wykonaniu najlepszy, ale wspólnym wysiłkiem na trzy kolejki przed końcem rywalizacji w grupie spadkowej zapewniliśmy sobie utrzymanie w lidze, choć kosztowało nas to dużo nerwów. Mogliśmy sezon zakończyć zwycięstwem, ale musimy się z tego remisu też cieszyć - puentuje szkoleniowiec ekipy z Rychlińskiego.