Widmo spadku w Lubinie - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce

Coraz trudniejsza jest sytuacja piłkarzy KGHM Zagłębia Lubin w T-Mobile Ekstraklasie. Miedziowi w poniedziałek bezbramkowo zremisowali z Koroną Kielce.

Lubinianie bardziej chcieli wygrać, ale nie starczyło im umiejętności, aby przebić się przez dobrze zorganizowaną obronę gości, którzy sprawiali wrażenie zadowolonych z punktu. Dla Zagłębia remis to niemal jak porażka, bo nadal pozostaje na przedostatnim miejscu, a teraz czeka drużynę wyjazd na trudną konfrontację z Jagiellonią Białystok.
[ad=rectangle]
Podział punktów po rundzie zasadniczej sprawił, że w grupie spadkowej wszystkie zespoły są zagrożone degradacją i każdy mecz ma kolosalne znaczenie. To przekłada się na samą grę drużyn, co doskonale było widać w Lubinie w poniedziałek.

Obie ekipy zaczęły spotkanie bardzo nerwowo i na boisku zamiast gry w piłkę kibice oglądali chaotyczną kopaninę. Na szczęście dla poziomu widowiska po dziesięciu minutach zawodnicy zaczęli starać się rozgrywać akcje, a nie tylko bezmyślnie kopać piłkę w kierunku bramki rywali.

Pierwsi zaatakowali goście. Po dośrodkowaniu Michała Janoty Radkowi Dejmekowi zabrakło kilku centymetrów, aby wślizgiem wepchnąć piłkę do siatki. W odpowiedzi Michal Papadopulos strzelał z kilku metrów głową i tylko refleksowi Wojciecha Małeckiego goście zawdzięczali, że nie stracili gola.

Z czasem zaczęła rosnąć przewaga gospodarzy, którzy atakowali większą liczbą zawodników, a po stracie piłki stosowali wysoki pressing. Akcjom lubinian brakowało jednak skutecznego wykończenia. Najbliżsi zdobycia gola w pierwszej połowie byli Miłosz Przybecki oraz Arkadiusz Piech. Po strzale tego drugiego zza pola karnego piłka odbiła się od jednego z obrońców i wydawało się, że wpadnie do siatki, ale Małecki zdołał ją odbić nogą.

Jeżeli w pierwszej połowie po dziesięciu minutach coś zaczęło się dziać, to w drugiej na bramkową sytuację kibice czekali aż do 70. minuty, kiedy po indywidualnej akcji na strzał z pola karnego zdecydował się Bartosz Rymaniak. Do tego momentu lubinianie mieli optyczną przewagę, natomiast goście mądrze się bronili, zagęszczali przedpole i na boisku niewiele ciekawego się działo.

Uderzenie lewego obrońcy gospodarzy nie oznaczało zmiany obrazu gry. Korona umiejętnie zwalniała tempo gry, a lubinianie niemrawo starali się atakować. I tak było do ostatnich sekund, co musiało zakończyć się brakiem goli.
Po meczu powiedzieli:
Jose Rojo Martin (trener Korony):

Zawsze oceniam ilość sytuacji na boisku. Dzisiaj nie jestem zadowolony, bo ich nie mieliśmy. Męczymy się na boisku, nie gramy na luzie i nie cieszymy się z gry. Robimy wszystko, jak gdyby z obowiązku. Jeżeli mamy dwie, trzy minuty takiej radości, to jesteśmy od razu innym zespołem. Może to ja jestem powodem, że tak to wygląda? Trzeba docenić Zagłębie Lubin, z którym graliśmy trzeci mecz w tym sezonie i za każdym razem była to dla nas ciężka przeprawa. Gospodarze byli dzisiaj lepsi, ale nie na tyle, aby zdecydowanie dominować i wygrać mecz.
Orest Lenczyk (trener Zagłębia):

Z mojego punktu widzenia podsumowanie będzie jednoznaczne. Jeżeli oddaliśmy 27 strzałów, to przypominają się spotkania, w których straciliśmy tak sporo punktów. Dzisiaj to była tego kontynuacja. Sama ambicja to za mało, aby wygrać. Mogę mieć szacunek do moich obrońców, bo zagrali dzisiaj bardzo skutecznie i nie pozwolili rywalom na wiele. Zakończenie jest dla mnie szczególnie smutne, bo była to jedna z ostatnich szans zdobycia trzech punktów. Ponieważ jednak nie przegraliśmy, karty leżą jeszcze na stole.
KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 0:0

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Tomasz Ptak - Bartosz Rymaniak, Jiri Bilek, Elvedin Dzinić, Paweł Widanow, Adrian Błąd (83' Johan Bertilsson), Lubomir Guldan, Arkadiusz Piech, Miłosz Przybecki (59' David Abwo), Aleksander Kwiek (13' Łukasz Piątek), Michal Papadopulos.

Korona Kielce: Wojciech Małecki - Piotr Malarczyk, Pavol Stano, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak, Paweł Sobolewski, Kyryło Petrow, Marcin Cebula (67' Siergiej Pilipczuk), Michał Janota, Maciej Korzym (80' Przemysław Trytko), Siergiej Chiżniczenko (59' Jacek Kiełb).

Żółte kartki: Kamil Sylwestrzak, Siergiej Pilipczuk (Korona) oraz Lubomir Guldan (Zagłębie).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 3172.

[event_poll=27458]

Źródło artykułu: