- Wygrał zespół skuteczniejszy. Graliśmy z równorzędnym przeciwnikiem i mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Jeżeli traci się bramki w taki sposób, jak my to robimy to później wygląda tak, jak wszyscy widzieli. Chojniczanka strzeliła dwa gole i później grała już prostymi środkami. My musieliśmy gonić wynik - opowiadał o przegranym meczu Radosław Jacek.
[ad=rectangle]
Rywale Chojniczanki Chojnice często wywracali się w polu karnym licząc na podyktowanie rzutu karnego. - Była też jedna bardzo kontrowersyjna sytuacja, gdzie sędzia powinien gwizdnąć dla nas jedenastkę. Tak przynajmniej wynika z słów naszego zawodnika, który nie miał żadnych wątpliwości - kontynuował.
[tag=588]
Can-Pack Okocimski Brzesko[/tag] zajmuje w ligowej tabeli ostatnie miejsce. W całym sezonie Piwosze strzelili tylko 16 bramek, a stracili 40. - Tracimy dużo goli, ale też ich nie strzelamy. Gdybyśmy złapali kontakt z przeciwnikiem to moglibyśmy powalczyć.
Sędzia niedzielnych zawodów kilkakrotnie nie mógł zapanować nad wydarzeniami na boisku. Sam podejmował też co najmniej dziwne decyzje w obie strony. W 89. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Radosław Jacek. - Nie chciałbym wypowiadać się na temat sędziowania. Powiedziałem arbitrowi, że zawodnik z Chojnic nie był aż tak skrzywdzony, tak długo leżał na boisku. Nam zależało na czasie, a Chojniczanka go kradła. Powiedziałem to może w agresywniejszy sposób, ale na pewno nie wyzywałem arbitra. Biorę winę za tę sytuację na siebie - tłumaczył.
Okocimski znajduje się w bardzo złej sytuacji, jednak w ostatnich kolejkach zagra z zespołami, które również znajdują się w strefie spadkowej. To może być szansa dla drużyny z Brzeska na utrzymanie się w I lidze. - Dopóki będziemy mieli matematyczne szansę to walczymy o utrzymanie. Wydaje mi się, że nie wyglądamy najgorzej. Brakuje nam jakiegoś punktu zwrotnego - zwycięstwa, które pomogłoby nam uwierzyć w siebie i nasze możliwości. Morale w naszym zespole nie są najwyższe - zakończył.