Górnik nie powtórzył błędu z poprzednich meczów i od początku grał z olbrzymią werwą. Miedź nie zamierzała stanowić tła dla przeciwnika, a w 12. minucie Piotr Madejski strzałem z dystansu sprawił sporo kłopotów Sergiuszowi Prusakowi.
Po kwadransie gry to zielono-czarni objęli prowadzenie. Tomasz Nowak z 20 metrów przymierzył przy dalszym słupku i Andrzej Bledzewski nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Po zdobyciu gola pomocnik Górnika od razu pobiegł do Veljko Nikitovicia, który ostatnio nie znajduje uznania w oczach trenera Jurija Szatałowa. Łęcznianie starali się pójść za ciosem, ale Sebastianowi Szałachowskiemu nie udało się zaskoczyć bramkarza rywali.
Miedź miała wyborną okazję do wyrównania w 22. minucie, gdy oko w oko z Prusakiem stanął Patryk Szymański i trafił wprost w golkipera. Chwilę później ponownie błysnął Prusak broniąc uderzenie Daniela Tanżyny z 10 metrów. Legnicki zespół z całych sił próbował odrobić straty jeszcze przed przerwą. W 42. minucie niezły strzał z rzutu wolnego oddał Marcin Burkhardt i kolejny raz na wysokości zadania stanął bramkarz Górnika.
W drugiej połowie ataki gości wciąż nie przynosiły efektu. Wypracowali oni optyczną przewagę, lecz celnych strzałów oddali jak na lekarstwo. W kluczowych momentach brakowało im precyzji. Dobić przeciwnika mógł Arkadiusz Woźniak, ale po świetnej wrzutce Bartłomieja Niedzieli trafił prosto w Bledzewskiego. Napastnik zrehabilitował się w 80. minucie i po kontrataku podwyższył na 2:0.
Chociaż Miedź cały czas starała się zdobyć przynajmniej jedną bramkę, to dobrze zorganizowani gospodarze skutecznie rozbijali ich ataki. Górnik po raz pierwszy w rundzie wiosennej zwyciężył przed własną publicznością i zwiększył przewagę nad wiceliderem do trzech punktów.
Po meczu powiedzieli:
Adam Fedoruk (trener Miedzi): Gospodarze w tym meczu potwierdzili, że zasługują na pierwsze miejsce. Pokazali futbol na najwyższym poziomie i zasłużenie wygrali z nami 2:0. Jeżeli chodzi o mój zespół, to w pierwszej połowie chcieliśmy utrzymać bardzo wysokie tempo gry. Chcieliśmy w niektórych momentach dominować. Stworzyliśmy sobie jedną doskonałą sytuację, ale niestety dla nas bramkarz drużyny gospodarzy ją obronił. W drugiej części gra wyglądała troszeczkę inaczej. Staraliśmy się doprowadzić do wyrównania. Zawsze w takiej sytuacji bywa tak, że drużyna, która wygrywa jest bardzo niebezpieczna w kontratakach i to miało miejsce.
Jurij Szatałow (trener Górnika): Na pewno nie było łatwo. Zresztą nikt nie obiecywał nam, że tak będzie. Z jednej i z drugiej strony było wysokie tempo gry. Strzeliliśmy dwie bramki i dlatego wygraliśmy, ale zespół Miedzi zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. W niektórych sytuacjach musiał wyręczyć nas bramkarz. Po zdobyciu pierwszej bramki gra się łatwiej, przeciwnik się otwiera i jest więcej miejsca. W drugiej połowie gra wyglądała trochę inaczej.
Górnik Łęczna - Miedź Legnica 2:0 (1:0)
1:0 - T. Nowak 15'
2:0 - Woźniak 80'
Składy:
Górnik: Prusak - Sasin, Szmatiuk, Kalkowski, Mraz - Niedziela, T. Nowak, Bielak, Tadrowski (70' Kwiecień), Szałachowski (67' Kozacuks) - Woźniak (85' Bożok).
Miedź: Bledzewski - Wołczek, Midzierski, Tanżyna, Zasada - Madejski (75' Machaj), Bartoszewicz, Burkhardt (56' B. Nowak), Szczepaniak, Szymański - Zakrzewski.
Żółta kartka: Bartoszewicz (Miedź)
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn)
Widzów: 1500 (gości: 11)
Skrót meczu
{"id":"","title":""}
Źródło: Orange sport/x-news
Adam Fedoruk, Jurij Szatałow
{"id":"","title":""}
Źródło: Orange sport/x-news