- Dołączam się do dużego grona buntowników. Dla zespołów europejskich i nie tylko zima nie jest najlepszym terminem do rozgrywania imprezy o tak dużej randze. Przecież wszystkie podobne turnieje - mistrzostwa Europy, świata, a nawet igrzyska olimpijskie - odbywały się latem, w okresie gdy ligi pauzują. Przenoszenie mundialu na miesiące zimowe całkowicie zburzy terminarz - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Andrzej Zamilski.
Były asystent Leo Beenhakkera, a także trener reprezentacji młodzieżowych uważa, że FIFA podeszła do sprawy nie do końca poważnie. - Jak zwykle jej władze są mądre po szkodzie. Wszelkie aspekty należało rozważyć przed przyznaniem Katarowi organizacji mistrzostw świata. Nie zajęto się tą sprawą, w ogóle mam wrażenie, że panowie z FIFA przespali lekcje geografii i nie za bardzo orientują się w strefach klimatycznych.
Jaki będzie dalszy ciąg tej historii? - Katar to bardzo bogaty kraj, więc być może szejkowie mogliby doprowadzić do rozgrywania meczów pod dachem, na klimatyzowanych boiskach? Jeśli nie, to trzeba pomyśleć nad godzinami spotkań i np. grać w porach nocnych. Bez względu na wszystko uważam, że do zmiany terminu dojść nie powinno. Mundial należy przeprowadzać latem. Poza tym nie sądzę, by władze europejskich lig dały się namówić na przerwanie rozgrywek - zaznaczył Zamilski.
Czy możliwe jest pozbawienie Katarczyków organizacji MŚ w 2022 roku? - Potrafię sobie wyobrazić taki scenariusz, zwłaszcza że zmiana terminu może stanowić do tego pierwszy krok. Jednak gdyby ostateczne podjęto tak drastyczną decyzję, to automatycznie do dymisji powinni się podać wszyscy, którzy wcześniej optowali za przyznaniem imprezy Katarowi - dodał doświadczony szkoleniowiec.
A może ostatecznie da się jakoś pogodzić interesy klubów i reprezentacji i mundial zostanie rozegrany zimą? - Wątpię. To byłaby absolutna nowość - nie tylko w europejskiej piłce. Puchar Narodów Afryki odbywa się wprawdzie w styczniu, ale to jest turniej kontynentalny, a nie światowy i dużo łatwiej znaleźć wtedy kompromis. Osobiście nie wierzę w taki rozwój wypadków, choć życie napisało już tyle niespodzianek, że nie można go wykluczać. Najlepiej by było, gdyby burza medialna nieco ucichła, a zainteresowane strony pomyślały nad sensownym rozwiązaniem, które zadowoli wszystkich - zakończył Zamilski.