Wygląda na to, że problemy Pawła Cibickiego wreszcie się skończyły. Przypomnijmy: w lutym 2021 roku zawodnik ten został zdyskwalifikowany przez FIFA za celowe otrzymanie żółtej kartki w meczu ligowym w Szwecji. Sąd uznał go za winnego przyjęcia łapówki i przestępstwa hazardowego, ponieważ otrzymał za to pieniądze (na zdarzenie postawiono zakłady). Przyznał się do winy.
Dyskwalifikacja kończyła się 2 lutego 2025 roku, ale... Cibicki w trakcie odbywania kary trenował z IFK Varnamo. Komisja dyscyplinarna szwedzkiej federacji piłkarskiej (SvFF) uznała, że nie miał do tego prawa i nałożyła na zawodnika kolejną dyskwalifikację - od 1 kwietnia do 12 maja 2025 roku. Ponadto klub został ukarany grzywną w wysokości 50 tys. koron (ok. 19 tys. złotych). Mogło być jednak znacznie gorzej, bo Cibickiemu groziły nawet kolejne cztery lata dyskwalifikacji.
Co więcej, Cibicki otrzymał zgodę na treningi z zespołem, a 4 marca podpisał kontrakt z IFK.
- W klubie zgodziliśmy się, że należy dać mu kolejną szansę - powiedział dyrektor sportowy IFK Jörgen Petersson.
Jednocześnie dodał, że w najbliższym czasie raczej nie należy spodziewać się go na boisku. Cibicki nie grał w piłkę od ponad czterech lat.
Z własnej winy. W jednym z wywiadów otwarcie przyznał, że przez hazard przegrał nawet 20-30 milionów szwedzkich koron, co w przeliczeniu daje 7-11 mln złotych. Teraz, w wieku 31 lat, próbuje ratować karierę.
Jego nowy zespół poprzedni sezon zakończył na 14. miejscu w szwedzkiej Allsvenskan. Utrzymał się dopiero po barażach (2:2, 1:0 z Landskrona BoIS).
ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali