Oficjalna telewizja Polskiego Związku Piłki Nożnej poprosiła selekcjonera o komentarz "na chłodno" do piątkowego spotkania ze Słowacją. Opiekun drużyny narodowej udzielił wywiadu już po wspólnej analizie meczu ze swoim sztabem i zawodnikami.
- Dokonaliśmy gruntowej analizy zarówno jeżeli chodzi o taktykę, przygotowanie fizyczne i mentalne. Wnioski są bardzo wyraziste. Co tu dużo mówić: ten mecz był bardzo zły w naszym wykonaniu. Takie mecze muszą budzić swego rodzaju reakcję na to, co się wydarzyło. Zawsze trener ponosi odpowiedzialność i nie odchodzę od tego - mówi Nawałka.
- Żeby rywalizować na arenie międzynarodowej, wszyscy zawodnicy muszą stanowić jedność zarówno, jeśli chodzi o organizację gry, jak i zaangażowanie. Ten mecz pokazał, że jakość naszej gry obronnej jest niezadowalająca i myślę, że pewne ruchy, które wcześniej zaplanowaliśmy, spowodowały to, że tej jakości brakowało - dodaje selekcjoner.
Rzeczywiście, blok obronny reprezentacji Polski w piątkowym meczu był mocno eksperymentalny: stanowili go debiutujący w kadrze Paweł Olkowski i Rafał Kosznik , mało doświadczony Marcin Kamiński oraz Artur Jędrzejczyk. Selekcjonera bardziej raził brak realizacji nakreślonej przez niego strategii czy błędy indywidualne, których było naprawdę wiele?
- Przyjęliśmy taką strategię, by sprawdzić kilku nowych zawodników na różnych pozycjach. Zaprosiłem kilku zawodników wyróżniających się z polskiej ekstraklasy i chciałem sprawdzić, jaka jest ich gotowość do gry w reprezentacji - mówi Nawałka. Ma już gotową odpowiedź? - Nie chcę już wyciągać dalekich wniosków. Je wyciągniemy po drugim meczu i ich efekt będzie widoczny w kolejnych powołaniach. Nikomu nie należy zamykać drogi i każdy zasługuje na drugą szansę, ale to jest reprezentacja Polski i na tę szansę trzeba sobie zapracować. Ten bardzo słaby występ spowodował, że nasza czujność jest jeszcze większa.
Bramki z meczu Polska - Słowacja:
[wrzuta=3E98D8iaIbH,mmkk07]
Selekcjoner nie miał za złe kibicom, że pożegnali jego zespół porcją gwizdów: - Oczywiście, że rozumiem kibiców. Należy im się bardzo duży szacunek. Stawili się w komplecie na tym meczu i byli z drużyną. Nas samych to bardzo boli, że nie daliśmy kibicom satysfakcji. Znowu rozczarowania. Taka sytuacja musi motywować nas do jeszcze staranniejszego podejścia do obowiązków. Nie może nas to dołować i negatywnie wpłynąć.