Walka, która odbyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek podczas gali w Dort Financial Center w Flint w stanie Michigan, będzie długo komentowana. O tytuł mistrza wagi ciężkiej zawalczyli Skylar Lacy oraz Brandon Moore. Zaplanowano co prawda 12 rund, jednak losy kontrowersyjnego zwycięstwa rozstrzygnęły się szybciej.
Dokładnie w 51. sekundzie dziewiątej rundy, kiedy Lacy, po utracie trzech punktów za trzymanie, rzucił się na rywala. Złapał Moore'a w pasie i wypchnął go przez liny, rozbijając przy okazji stół komentatorski. Obaj przez długi czas nie potrafili wstać i leżeli poza ringiem. Wreszcie Moore wrócił do ringu, co pozwoliło sędziemu Steve'owi Willisowi ogłosić go zwycięzcą. Lacy został z kolei zdyskwalifikowany.
Styl walki obu zawodników był nietypowy, ponieważ obaj przeszli do boksu z innych dyscyplin sportowych. Moore wykazał się większą agresją, co okazało się skuteczniejsze niż próby Lacy'ego trafienia prawym sierpowym. Walka była pełna klinczów, a sędzia wielokrotnie interweniował, by rozdzielić zawodników.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
W trzeciej rundzie Moore zadał mocny prawy cios, po którym Lacy na moment się cofnął. W czwartej rundzie obaj zawodnicy zostali ukarani za trzymanie, a następnie Lacy stracił kolejne punkty. Moore przejął kontrolę w szóstej rundzie, koncentrując się na ciosach na korpus i wywierając stałą presję.
Moore poprawił tym samym swój rekord na 17-1 (10 KO), kontynuując serię trzech zwycięstw po porażce z Richardem Torrezem Jr. Lacy doznał z kolei pierwszej zawodowej porażki i jego bilans wynosi obecnie 8-1-2 (6 KO).