Gervonta Davis, mimo że zachował tytuł mistrza WBA w wadze lekkiej, znalazł się w centrum kontrowersji po walce z Lamontem Roachem. Jak tłumaczył, to wazelina do włosów spowodowała, że musiał uklęknąć, co wywołało zamieszanie w dziewiątej rundzie.
W jej trakcie Roach zadał cios, po którym Davis dotknął kolanem maty. Zgodnie z zasadami, taki ruch powinien skutkować liczeniem i odjęciem punktu. Jednak sędzia Steve Willis pozwolił pięściarzowi na oczyszczenie twarzy przez trenerów, co wywołało zdziwienie wśród widzów.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Davis spotkał się z gwizdami publiczności, gdy tłumaczył, że to produkt do włosów spowodował jego reakcję. - Dwa dni temu zrobiłem sobie włosy i nałożono mi tłusty produkt, który spływał mi na twarz i palił oczy - wyjaśniał, cytowany przez portal "The Sun".
Wynik walki to większościowy remis, co oznaczało, że Davis zachował tytuł. Gdyby sędziowie uznali upadek za nokdaun, to jego rywal mógłby wygrać przez decyzję podzieloną. - Jeśli dobrowolnie klękasz, a sędzia zaczyna liczyć, to powinien być nokdaun - powiedział Roach.
Terence Crawford, niepokonany mistrz czterech kategorii wagowych, stwierdził, że Roach został "okradziony" z wygranej. "Nigdy nie widziałem, żeby ktoś klęknął i nie uznano tego za nokdaun" - napisał w mediach społecznościowych.
Dodajmy, że obaj zawodnicy wyrazili chęć rewanżu, a Davis zaproponował, by odbył się on ponownie w Nowym Jorku.