Przez pierwsze 45 minut kibice na pięknym miejskim stadionie przy ulicy Olimpijskiej nie doczekali się goli, z kolei po przerwie było ich pod dostatkiem. Tomasz Wypij przyznaje, że na drugą połowę chojnicki team nie wyszedł odpowiednio skoncentrowany. - Co do meczu, to mogę powiedzieć, że pierwsza połowa spotkania w naszym wykonaniu wyglądała dobrze. Od początku meczu naszym zadaniem było grać wyżej. Staraliśmy się "presować" drużynę Arki i wychodziło nam to dobrze. Udawało nam się rozbijać w większości ataki drużyny przeciwnej. Myślę, że pierwsza połowa mogła się podobać kibicom. Było w niej dużo akcji podbramkowych i dwa nieuznane gole po rzekomych spalonych dla mojego zespołu. W drugiej natomiast było widać, że większość z nas nie wyszła już tak skoncentrowana, jak przed przerwą. Szybko straciliśmy dwie bramki. Widać też, że w tym meczu stałe fragmenty gry nie były naszą najsilniejszą stroną. Nadal wierzyłem, iż coś jednak uda nam się strzelić - mówi 20-letni defensor.
Dawny zawodnik Elany Toruń uważa, że na zmianę przebiegu spotkania ogromny wpływ miały zmiany poczynione przez Mariusza Pawlaka. - Wejście Tomka Ostalczyka i Pawła Iwanickiego ożywiło naszą grę, czego efekty było widać. Dwie bramki strzelone przez "Ajwena" dały nam wiarę w to, że można nie tylko zremisować ten mecz, ale nawet go wygrać. Niestety szczęście nie dopisało nam w końcówce spotkania. Stracona bramka w doliczonym czasie gry, koniec meczu i mamy wynik 3:2. Szkoda straconych punktów, ale skupiamy się już na następnej ważnej konfrontacji z ROW-em Rybnik - relacjonuje portalowi SportoweFakty.pl piłkarz beniaminka I ligi.
Drużyna Chojniczanki zaprezentowała się w Gdyni w swoich nowych, zielono-czarnych, wyjazdowych strojach. - Stroje bardzo mi się podobają. Najważniejsze, że są wygodne, dają swobodę i komfort - skomentował Wypij.
Chcesz być na bieżąco z newsami o piłce nożnej? Zalajkuj nas na Facebooku!