Wynik lepszy niż gra - relacja z meczu Arka Gdynia - Kolejarz Stróze

Po ostatnich słabszych występach piłkarze Arki wreszcie pokonali swojego przeciwnika. Drużyna Pawła Sikory okazała się lepsza od Kolejarza Stróże, choć wynik meczu jest lepszy niż zaprezentowana gra.

Arka przystąpiła do meczu z pozycji outsidera ligowej tabeli, a posada trenera Pawła Sikory ponoć zaczęła chwiać się w posadach. Gospodarze czekali na wygraną w Gdyni ponad dwa miesiące! Przez pierwsze pół godziny nic nie zapowiadało ich triumfu nad .

Przy Olimpijskiej znów straszyły demony przeszłości - czyli wolna, słaba, schematyczna i chaotyczna gra żółto-niebieskich w ofensywie. W dodatku zamiast szybko strzelić gola przeciwko nastawionej na skomasowaną defensywę drużynie , to po kwadransie zostali oni przez gości boleśnie skarceni.

Najpierw niepotrzebnie w środku pola piłkę stracił Mateusz Szwoch na rzecz rosłego Cheikha Niane, który odegrał przed pole karne do Wojciecha Trochima. Napastnik gości zagrał prostopadłą piłkę między gdyńskich stoperów, a wbiegający młodzieżowiec Michał Bajdur w sytuacji sam na sam, pewnie pokonał  bezradnego Michała Szromnika.

Losy meczu rozstrzygnęły się tak naprawdę w ciągu zaledwie 5 minut. Trzy minuty przed gwizdkiem na przerwę Arka w końcu przeprowadziła składną i kombinacyjną akcję.  Niewidoczny dotąd Arkadiusz Aleksander  zagrał w uliczkę do Piotra Tomasika, a ten będąc w polu karnym, spokojnie podciął piłkę nad wychodzącym z bramki Łukaszem Radlińskim.

Dwie minuty po przerwie żółto-niebiescy wyszli już na prowadzenie. Kapitan Arki Tomasz Jarzębowski, jak na ten funkcję przystało sam huknął z 17. metra z woleja nie do obrony, a piłka wpadła idealnie w okienko bramki Kolejarza. Gol stadiony świata!

W 75. minucie przełamał się także w końcu najlepszy snajper Arkowców - Aleksander i jednocześnie pozbawił gości z Małopolski złudzeń na punkty . Długie wybicie futbolówki przez Szromnika, główką strącił malutki Szwoch, a napastnik gdynian wygrał pojedynek z dwoma obrońcami i płaskim uderzeniem pokonał bezradnego po raz trzeci w tym meczu Radlińskiego. Dla Aleksandra była to zarazem 6. bramka w sezonie.

Dzięki wygranej żółto-niebiescy awansowali z 14. na 8. miejsce, a już w środę mogą zaliczyć kolejny awans, jeśli w zaległym spotkaniu zwyciężą z Górnikiem w Łęcznej. Czym całkowicie rozgoniliby czarne chmury znad głowy swojego trenera.

Nieco nerwowo było na pomeczowej konferencji prasowej, gdzie pomimo zwycięstwa, trener Sikora zarzucił części dziennikarzom brak etyki i nieobiektywny stosunek do swojej osoby. Warto dodać, że z trybun stadionu przy Olimpijskiej spotkanie Arka - Kolejarz bacznie śledziło co najmniej 5-6 bezrobotnych trenerów ligowych.

Wypowiedzi trenerów:

Przemysław Cecherz (trener Kolejarza): Mecz się bardzo dobrze rozpoczął dla nas. Graliśmy tak jak chcieliśmy, odbieraliśmy piłkę w tych miejscach, w których sobie założyliśmy. Po jednej z takich akcji wyszliśmy na prowadzenie 1:0. Po 20 minutach nie wiem, co się stało. Nie realizowaliśmy tego co sobie założyliśmy. Drużyna za głęboko się cofnęła. Tomasik strzelił nam gola do szatni. Po przerwie przegraliśmy po kardynalnych, indywidualnych błędach moich zawodników. Nie można tak grać z takim przeciwnikiem jak Arka tutaj w Gdyni! Gratuluję Pawłowi wygranej z nami. Nie wiem, może ci trenerzy, którzy zasiedli dzisiaj na trybunach nie przyjechali szukać pracy w Gdyni, ale w Stróżach? Każda porażka jest powodem do niepokoju. Wiem, że mam mniejszą presję pracy niż Paweł w Arce. Jednak taki zawód wybraliśmy i musimy być na to gotowi. Gdy zespół przegrywa, to główną odpowiedzialność ponosi trener. Nie ulega wątpliwości, że trzecia z rzędu porażka uderza we mnie. To dla nas trudne momenty i trzeba z tego wyciągać wnioski. Wiem, gdzie leży problem i jak go rozwiązać, ale ciężko będzie do zimy to poprawić. Musimy jakoś jednak dotrwać, nie tracić punktów, bo już dawno Kolejarza nie był tak nisko w tabeli.

Paweł Sikora (trener Arki): Dziękuje za gratulacje. Zrobiliśmy mały krok do przodu i niech to będzie komentarz do tego spotkania. Byliśmy zmotywowani, żeby ten mecz wygrać i konsekwentnie do tego dążyliśmy. Stróże popełniły błędy, a my je wykorzystaliśmy. Dziś przegrał np. Bełchatów i widać, jak ta liga jest wyrównana.   Trochę dopisało nam szczęście, bo nie byliśmy piłkarsko dużo lepsi od Kolejarza. Wychodzimy z jakiegoś dołka. Wychodzimy z dołka, ale miejmy trochę cierpliwości. Popadamy bowiem ze skrajności w skrajność i albo wychwalamy albo wyrzucamy wszystkich. Apeluję więc do Panów o trochę etyki dziennikarskiej. Czasem wygląda to tak, że na topie u Was jest ten, który napisze najbardziej kontrowersyjny artykuł. Nie burzmy autorytetu trenera, nie zwalniajmy go po trzech porażkach, a po czterech zwycięstwach nie róbmy z kolei z niego boga. Gdybym przegrał to może w Łęcznej siedziałby na ławce już nowy trener? Wśród szkoleniowców są też tacy, którzy czekają na stanowisko. Uważam, że trzeba mieć szacunek do zawodu. Jednak pracuję w polskiej piłce i wiem, że po 2-3 porażkach wysiada się z autobusu z napisem "trener ligowy". Ten tydzień nauczył mnie dużo pokory. W naszej grze jeszcze wychodzą upiory z przeszłości. Ten zespół nie jest przecież budowany tak jak sobie zakładaliśmy. Z listy graczy, których tutaj chciałem, jest teraz tylko Aleksander. Dlatego trzeba nam pozwolić pracować. Potrzebujemy zaufania, spokoju. Gdy wygramy dwa mecze, znów możemy doskoczyć do czołówki. Naszym celem jest walka o zwycięstwo w każdym spotkaniu.

Arka Gdynia - Kolejarz Stróże  3:1 (1:1)
0:1 - Michał Bajdur 15'
1:1 - Piotr Tomasik 42'
2:1 - Tomasz Jarzębowski 49'
3:1 - Arkadiusz Aleksander 75'

Składy:

Arka Gdynia: Michał Szromnik - Glauber, Kamil Juraszek, Krzysztof Sobieraj, Marcin Radzewicz, Marcus Vinicius (64' Adrian Budka), Radosław Pruchnik, Tomasz Jarzębowski, Piotr Tomasik (90 +1' Paweł Wojowski), Mateusz Szwoch, Arkadiusz Aleksander (87' Łukasz Jamróz).

Kolejarz Stróże: Łukasz Radliński - Dawid Szufryn, Michał Bajdur, Marcin Stefanik (54' Krzysztof Kaliciak), Krzysztof Markowski, Łukasz Bocian, Witold Cichy, Michał Gryźlak, Wojciech Trochim (86' Paweł Leśniak), Cheikh Niane, Janusz Wolański (64' Piotr Rocki).

Żółta kartka: Piotr Tomasik (Arka).

Sędzia: Zbigniew Dobrymin (Łódź).

Widzów: 2749.

Źródło artykułu: